Sonda KAI nt. słów papieża Franciszka „Chciałbym Kościoła ubogiego, dla ubogich” zaskakuje m.in. tym, że tylko nieliczni cytując Papieża Franciszka odwołali się (jak on) do osoby św. Franciszka… Szerzej o jego przesłaniu napisał jedynie (oprócz mnie) historyk Jerzy Kłoczowski.
Prof. Jerzy Kłoczowski napisał: Wypowiadając się o nowym papieżu warto wspomnieć jego patrona. Św. Franciszek to wielka postać Kościoła i całej kultury europejskiej. To człowiek, który potrafił widzieć wszystkich ludzi w czasach, gdy była rozbudowana hierarchia społeczna, a on nie robił różnicy – widział człowieka zarówno w papieżu, królu jak i żebraku, choć sam pochodził z bardzo bogatej rodziny kupców i finansistów.
Wybierając takie imię papież Franciszek pokazuje, że nie należy patrzeć na ludzi przez pryzmat hierarchii, tylko widzieć konkretną osobę, być na nią otwartym. W czasach św. Franciszka wszyscy wojowali z islamem, a on pojechał do sułtana i zaczął z nim rozmawiać. Wybrał też drogę ubóstwa, najwierniejsze naśladowanie Chrystusa, Który był ubogim człowiekiem. Patron Papieża i on sam pokazują, że trzeba zrozumieć innego, a nie zamykać się na odrębność.
A oto moja refleksja: Westchnięcie Papieża: „Och, jakże bardzo chciałbym Kościoła ubogiego i dla ubogich!” to wyraz wielkiej tęsknoty wielu ludzi rozumiejących co jest prawdziwą wartością i co czyni nas prawdziwie wielkimi…
Papież te słowa wypowiedział tłumacząc dlaczego to św. Franciszku z Asyżu a nie np. św. Franciszek Ksawery zainspirował go do takiego a nie innego imienia…
Wiemy, jak fantastycznie tę tęsknotę przemieniał w czyn Biedaczyna z Asyżu.. widzieliśmy, jak dobitnie ją wyrażał Jan Paweł II przekonujący codziennie świat do cywilizacji miłości opartej na opcji, aby „bardziej być” a nie „więcej mieć” oraz na wielkiej solidarności.
Chyba mogę powiedzieć, iż franciszkanin ma ową tęsknotę wpisaną w swój genotyp i całe życie zmaga się jak to wyrazić w swoim fenotypie. Czasem odnosi sukces…
Zatem i Papież, i każdy franciszkanin czy jezuita, a nawet każdy ambitny katolik musi się z tym zmierzyć żyjąc w świecie, który hołduje zupełnie innym zasadom, który raczej chce być „greed and speed” (chciwy i szybki).
Jednak i ten świat ma swoje tęsknoty i potrzebuje przykładu, że można inaczej.
Czyż nie byłoby wspaniale, gdyby taki dobry przykład promieniował z Kościoła katolickiego?…