Święty Józef, mąż sprawiedliwy, jest wzorem wierności wobec Boga i żony. Z Pisma Świętego wiemy, że Bóg jest wierny, ponieważ wypełnia obietnice przymierza.
Wierność wynika z wiary. Najświętsza Maryja Panna, jak mówi św. Augustyn, poczęła Chrystusa na pierwszym miejscu w swoim sercu poprzez wiarę, ponieważ “uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana” (Łk 1, 45). Do św. Józefa możemy też skierować te myśli: on uwierzył w to, co zostało powiedziane przez Boga: “Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (Mt 1,20). Józef uwierzył tym słowom i “uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański” (Mt 1,24). Zwróćmy uwagę na te słowa: uczynił tak, jak. Na tym polega wierność, że człowiek czyni dokładnie to, co mu zostało polecone.
W języku potocznym mówimy, że wykonanie utworu, kopia lub nagranie jest wierne, kiedy odbija w sposób dokładny pierwotne zamierzenie artysty. Bóg wchodzi w relację z ludźmi, którzy posiadają jednak prawdziwą wolność. Sztuka relacji z Bogiem polega na tym, aby czynić w naszym życiu dokładnie to, czego Bóg zechce używając własnej wolności: to trudna i przepiękna harmonia! Kiedy św. Mateusz opowiada o ucieczce do Egiptu mówi, że anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: “Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem” (Mt 2,13) i trochę dalej dodaje, że Józef “wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż śmierci Heroda” (Mt 2,14). Tekst pokazuje bardzo wymownie, że św. Patriarcha to człowiek milczenia, który czyni dokładnie to, co mu zostało polecone: zwróćmy uwagę na czasowniki: wstań, weź, uchodź, pozostań (tryb rozkazujący) i rzeczywiście on wstał, wziął, udał się i pozostał (czas dokonany). W oryginale greckim również widać to podobieństwo: egertheis paralabe – egertheis parelaben. Uczynił dokładnie to, co zostało mu powiedziane.
Ale wierność, nie oznacza bierności. Józef nie rezygnuje z myślenia, ma własne inicjatywy wewnątrz planów Boskich, “oddaje na służbę wierze całe swoje ludzkie doświadczenie. Wracając z Egiptu, gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejscu ojca swego, Heroda, bał się tam iść (Mt 2,22). Nauczył się poruszać w ramach Bożego planu i na potwierdzenie, że Bóg rzeczywiście chce tego, co on przeczuwa, otrzymuje wskazówkę, aby udać się do Galilei” (To Chrystus przechodzi, nr 42).
Wierność tak związana jest z wiarą, że można powiedzieć, iż kryzys w małżeństwie i brak wierności są bezpośrednio związane z brakiem wiary małżonków. Wierność jest skutkiem wiary i wiara w Boga stanowi jej korzenie i podstawę. Jak wiele innych wartości ludzkich i duchowych, także wierność chwieje się w sklepieniu ludzkich cnót, kiedy wiara maleje. Ten, który otrzymał powołanie chrześcijańskie, nazywa się wiernym, ponieważ jest powołany do wierności wobec Miłości i Wierności Bogu, który go powołał do Kościoła. Ten, który otrzymał powołanie do małżeństwa, też uczestniczy w Miłości i Wierności Boga. Kiedy w małżeństwie pojawiają się dzieci, wtedy uczestnictwo w Miłości i Wierności Boga – którą oznacza miłość i wierność małżeńska – jest także ich udziałem.
Istnieją małżeństwa, które przeżywają trudne chwile i są na krawędzi niewierności, a mimo wszystko potrafią zwyciężyć i iść dalej dzięki temu, że myślą na pierwszym miejscu o dzieciach. Wiele małżeństw potrafi znowu budować i uzdrowić swoją trudną relację małżeńską, ponieważ zdają sobie sprawę, że ich wierność i miłość małżeńska należy się dzieciom. Jest jakaś intuicja polegająca na tym, że miłość do dzieci nie odróżnia się, nie oddziela się od miłości małżeńskiej.
W małżeństwie Najświętszej Marii Panny i św. Józefa wszystko jest skierowane ku Dzieciątku. Tak jak matka kontempluje pełna miłości swoje dziecko i żyje wyłącznie po to, by mu służyć, tak i miłość małżeńska wymaga zapomnienia o sobie, ponieważ egoizm jest śmiertelnym wrogiem miłości. Najświętsza Maryja Panna i święty Józef stanowią dla nas znowu jasny przykład. Tak wyrażał się św. Josemaría rozważając tajemnicę narodzenia Pańskiego: “W Betlejem nikt nie zachowuje nic dla siebie. Tam nie mówi się o mojej czci ani o moim czasie, ani o mojej pracy, ani o moich ideach, ani o moich upodobaniach, ani o moich pieniądzach. Tam oddaje się wszystko na służbę tej wspaniałej gry Boga z ludzkością, którą jest Odkupienie (List 14-II-1974, nr 4)”.
Dla św. Escrivy postać św. Józefa zawsze jest skojarzona z człowiekiem wiernym. Lubił wyobrażać świętego Patriarchę jako młodego. Na pewno był silny i czysty, pracowity i odpowiedzialny. Św. Józef bez wątpienia dużo cierpiał, aby wypełnić własne powołanie: być ojcem Jezusa i mężem Marii, dwa bardzo trudne zadania. Ale był szczęśliwy ponieważ był wierny. Czyniąc grę słów po hiszpańsku św. Josemaría mawiał, że wierność oznacza szczęście (fidelidad – felicidad). Wierność kosztuje i małżeństwo wymaga wiele poświęceń, ponieważ miłość jest wymagająca, ale opłaca się: ten, który jest wierny w małżeństwie potrafi znaleźć szczęście, właśnie w rodzinie.
Miłość małżeńska św. Józefa do Maryi, jego oblubienicy, była prawdziwa i dziewicza. Jak to możliwe? Tak, prawdziwa miłość małżeńska, będąc zawsze miłością cielesną, powinna przekroczyć próg płciowości. Uważam, że każde małżeństwo jest powołane do tego, by ich wspólna miłość stała się z czasem bardziej duchowa, ciągle cielesna, ale również dziewicza na wzór św. Józefa. Miłość prawdziwa i dziewicza prowadzi do wierności, i wierność w małżeństwie prowadzi także, powoli do prawdziwej i dziewiczej miłości.
Św. Josemaría nie proponował bezpośrednio drogi wstrzemięźliwości i zawsze nauczał, że “ludzka płciowość jest czymś świętym i szlachetnym – jest uczestnictwem w stwórczej mocy Boga – nakierowana dla małżeństwa”, Przyjaciele Boga, 185). Można natomiast znaleźć w jego katechezie konkretne rozwiązanie, jak wzrastać w miłości małżeńskiej.
Podczas spotkanie w San Paolo, w Brazylii, pierwszego czerwca 1974 r., jakaś Pani zapytała: “- Ojcze, jestem mężatką od dwudziestu sześciu lat i mam pięcioro dzieci. Co mogę czynić, aby wrastał i utrzymywał się w moim małżeństwie entuzjazm pierwszych lat? I Założyciel odpowiadał w ten sposób:
-Ty będziesz zawsze jedna… jak się mówi narzeczona po portugalsku? Zakochana! Cały czas będziesz nieustająco zakochaną. Codziennie powinnaś zdobywać twojego małżonka, a on ciebie. Będzie to możliwe, jeżeli patrzysz na twojego męża jako część swego serca, całego swego serca! Ty wiesz, że on należy do ciebie, a ty należysz do niego. Pamiętaj, że powinnaś się starać, aby on był szczęśliwy, że musisz uczestniczyć w jego radościach i smutkach, w jego zdrowiu i chorobie.
-Znasz twojego męża lepiej niż ktokolwiek na całym świecie, ponieważ miłość wszystko wie. Kiedy twój mąż przychodzi do domu zmęczony po pracy, trudzie całego dnia, nie może być, że na niego się wściekasz. Zadbaj o siebie, ubieraj się ładnie i kiedy lata mijają, warto zreperować trochę fasadę, tak jak robi się z domami, aby lepiej wyglądać. On będzie bardzo wdzięczny za to. Ty będziesz każdego dnia bardziej zakochaną w nim, a on w tobie. Musisz też zdobywać twojego męża trochę poprzez żołądek. Trzeba dbać o dom i o kuchnię! Nie chodzi o to, aby twój mąż stał się grubaskiem, ale o przygotowanie mu jego ulubionej potrawy, kiedy zdajesz sobie sprawę, że jest zmęczony”.
W tym konkretnym przypadku wiemy, na czym polega sztuka wzrastania w miłości. Nie ma mowy o ulepszaniu relacji płciowości, rada idzie w inną stronę. Jasne jest w nauczaniu św. Josemarii, że prawdziwa miłość małżeńska musi koniecznie przekraczać granice tylko czysto cielesne i, będąc prawdziwą miłością osobową, wzrastać w górę, ku aspektom duchowym.
Założyciel Dzieła w ostatnich latach swego życia wiele cierpiał z powodu kryzysu Kościoła w latach 60. i 70. Tak wielkie były jego cierpienia, że naśladując słowa św. Katarzyny Sieneńskiej powtarzał, że umiera z miłości do Kościoła. W 1970 r. zrozumiał w wewnętrznym natchnieniu słowa Izajasza: clama, ne cesses! jako zachętę do wielkiej katechezy. Zaczął podróżować przez Europę i Amerykę, wołając bez przerwy: lojalności, lojalności i lojalności, mówiąc po ludzku; wierności, wierności i wierności, na płaszczyźnie wiary. Miał liczne spotkania, gdzie wołał, krzyczał: wierności Kościołowi! Też wyznał, że w tych latach jego nabożeństwo do św. Józefa wzrosło ogromnie. “Do obowiązku wierności należy też nabożeństwo do świętego Józefa, który razem z Jezusem i Najświętszą Maryją tworzą ziemską trójcę – Świętą Rodzinę”. Wierność i św. Józef to były słowa i tematy często powtarzane w nauce św. Josemaríi w ostatnich latach jego życia.