Choć papież Franciszek zamknął 20 listopada Jubileusz Miłosierdzia, to w jordańskim mieście Andżara przy granicy z Syrią jubileuszowe Drzwi Święte pozostaną otwarte. – Tutaj potrzebujemy miłosierdzia – mówi miejscowy proboszcz, ks. Hugo Alvaniz.
W mieście zamieszkałym przez niemal 20 tys. muzułmanów jest 1200 chrześcijan. W tamtejszym sanktuarium znajduje się figura Matki Bożej, która według świadectw mieszkańców 6 maja 2010 r. płakała krwawymi łzami. Miejscowi katolicy uważają, że łzy Maryi spowodowała przemoc i wojna w sąsiedniej Syrii, z której do Andżary napływają uchodźcy. Pomoc otrzymują oni w parafii Matki Bożej Nawiedzenia.
W parafii działa też szkoła dla 200 dzieci chrześcijańskich i muzułmańskich, ośrodek pomocy medycznej i psychologicznej dla niepełnosprawnych i ich rodzin, a także sierociniec, w którym przebywa 38 sierot. Katolicy odwiedzają więźniów. Niedawno otwarto małe centrum kulturalne – miejsce spotkań dla ludzi młodych różnych religii i narodowości. Dla dorosłych z kolei parafia prowadzi projekty produkcji i sprzedaży oliwy i wina, w nadziei, że dzięki temu znajdą oni pracę. – Nie dokonujemy cudów, robi je Pan. Dlatego Drzwi Święte pozostaną zawsze otwarte – tłumaczy argentyński duchowny.
Również w katedrze w Bangi, stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej, Brama Miłosierdzia pozostała otwarta po zakończeniu Jubileuszu.