Wczoraj moja koleżanka z Kamerunu, Marie, którą poznałam w Studium Języka Polskiego w Łodzi, miała ślub. Miałam zaszczyt być świadkiem pary młodej.
Ślub Marie i Andrzeja (Polaka) odbył się wczoraj, czyli w poniedziałek, w kościele oo.Dominikanów w Poznaniu. Pomimo, że Marie dość dobrze zna język polski, najważniejsze momenty uroczystości odprawiane były w dwóch językach: polskim i francuskim. Ślubu udzielał parze młodej ojciec Dariusz Godawa, którego pobyt w Polsce powoli dobiega końca. Zupełnie inaczej odbywają się śluby w Kamerunie: są głośne śpiewy, ludzie tańczą i wydają chóralne okrzyki radości. Tu było bardzo spokojnie i raczej poważnie, choć ojciec Darek wywołał kilka razy salwę śmiechu uwypuklając oraz zręcznie z właściwym sobie humorem komentując właśnie owe różnice. Gości była raczej mała garstka, ponieważ rodzina Marie i jej bliscy ze względu na dużą odległość, a tym samym długą i kosztowną podróż, nie mogli przybyć do Polski (nad czym zresztą bardzo ubolewali), a z kolei Andrzej, czyli pan młody pochodzi spod Wrocławia, dlatego z jego strony zjawiła się ściśle najbliższa rodzina. Była też między innymi koleżanka Marie z Ukrainy (państwo młodzi poznali się właśnie na Ukrainie). Po ślubie poszliśmy wszyscy wraz z fotografem na sesję zdjęciową w plenerze, czyli najpierw do parku nieopodal kościoła oo.Dominiaknów, a następnie przed fontannę naprzeciw Opery. Po bogatej i długiej sesji zdjęciowej udaliśmy się wszyscy pieszo (13 osób) na przyjęcie weselne do restauracji greckiej na Plac Wolności wzbudzając po drodze nie lada zainteresowanie 🙂