Rolnictwo bez rolnika?

Czy Bóg Stwórca chce świata totalnie monokulturowego, ściśle kontrolowanego przez człowieka? Oto żywe istoty stworzone przez Boga, powstałe w czasie milionów lat ewolucji pod miłującym okiem Boga Stwórcy i Pana Świata są dziś zamieniane w materiał dowolnie traktowany w laboratoriach globalnych firm. Dlaczego akcent kładzie się na technologię i prawa patentowe, pomijając tradycje rolnicze, lokalną kulturę upraw, współpracę między gospodarzami i ignorując ich odpowiedzialność i miłość do Ziemi? Czy tworząc rolnictwo bez rolnika nie skazujemy milionów mieszkańców wsi na nędzę i wykluczenie społeczne?

Takie pytania zadawałem sobie spotykając się ostatnio z Małopolskim Stowarzyszeniem Rolników Ekologicznych. Gdy szukałem motywu na początek mojej wypowiedzi trafiłem na pojawiające się ostatnio takie doniesienia: „Jak za jednym zamachem rozwiązać problem globalnego ocieplenia, przeludnienia, dręczących ludzkość epidemii, chorób odzwierzęcych, niehumanitarnych warunków chowu i uboju zwierząt, jednocześnie przyczyniając się do rozwoju medycyny, ochrony środowiska naturalnego i jakże cennej bioróżnorodności?”

O co chodzi – zapytamy? co to za cudo?
Otóż zespół holenderskich naukowców eksperymentuje z mięsem, tworzonym metodą badań „in vitro” i chce produkować kotlety z komórek macierzystych zwierząt hodowlanych. Póki co proces produkcji jednego burgera trwa mniej więcej 8 miesięcy i kosztuje 250 tys. euro. Jednak naukowcy mają nadzieję, że za 10, 20 lat postęp technologiczny pozwoli wytwarzać tanią wieprzowinę, wołowinę czy baraninę na skalę przemysłową.

Cieszyć się z tego czy smucić?
Oto poważni ludzie za wielkie pieniądze, wspierani przez międzynarodowe instytucje i różnych ideologów tworzą rolnictwo bez rolnika proponując żywność o nieznanych właściwościach którym chcą karmić nas obiecując przy okazji bezmięsność owego „sztucznego mięsa”. Trudno przy tym ukryć olbrzymie zużycie energii na ową hodowlę i liczne antybiotyki i środki przeciwgrzybicze, gdyż mięsko pozbawione układu odpornościowego mogłoby się nam zepsuć.

Oto inny cytat: „Osiągnięcia genetyki, i szerzej biologii molekularnej ostatnich dziesięcioleci, przyniosły nowe, nieznane wcześniej możliwości modyfikowania genotypu organizmów na drodze biomanipulacji. Możliwości te zaczęto szybko i coraz szerzej wykorzystywać w medycynie i przemyśle farmaceutycznym oraz praktyce hodowlanej roślin i zwierząt. Te możliwości i ich zastosowania od początku budziły nie tylko entuzjazm, ale i uzasadnione obawy. Najwięcej kontrowersji, a często także jawnych sprzeciwów, wzbudzały i nadal budzą biomanipulacje i modyfikacje genetyczne w odniesieniu do człowieka i produkcji żywności oraz uwalnianie organizmów genetycznie modyfikowanych do środowiska (m.in. w rolnictwie, łąkarstwie, leśnictwie i gospodarce hodowlanej).” W ten sposób prof. Zbigniew Mirek rozpoczyna prezentację wydawnictwa Komitetu Ochrony Przyrody PAN na temat GMO.

Z tomu wyłania się zarówno obraz stopnia rozpoznania zagrożeń ze strony GMO dla bioróżnorodności, jak i wiele innych problemów, które generują organizmy modyfikowane genetycznie. „Autorzy poszczególnych tekstów skupili się przede wszystkim na odnotowanych dotychczas i podpartych wiarygodnymi publikacjami zagrożeniach – czytam dalej we wstępie do publikacji – komentując tym samym promowane przez firmy biotechnologiczne tezy o zupełnej nieszkodliwości np. zbóż GM czy braku zagrożeń ze strony wprowadzanych do upraw leśnych gatunków drzew poddanych modyfikacjom genetycznym. Skupiono się przede wszystkim na zebraniu w sposób krytyczny tych danych z literatury przedmiotu, które wskazywały na istnienie faktycznych lub potencjalnych zagrożeń. Zgromadzono wystarczająco dużo takich doniesień, i to w odniesieniu do różnych aspektów sprawy, by sugerować ogromną ostrożność w sprawach GMO.”
Warto przeczytać na http://www.botany.pl/kop-pan/biuletyn/KOP_biul_2_2011.pdf

A ja przekonuję się, że rację ma prof. Stanisław K. Wiąckowski, który w swych monografiach inżynierię genetyczną opisał jako „najpoważniejszy problem etyczny w historii nauki”…

Udostępnij

Przeczytaj jeszcze

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej. Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.