Przez Tanzanię

Tanzania wita zapachem mięty. Szybkość pociągu pozawala mi wychylać się za okno do pasa w górę. Opieram ręce o ramę, zamykam oczy, unoszę nos ku górze i czuję jak mięta zmieszana z trawą wypełnia mi nozdrza. Słońce nadaje kolory górą, które zamykają małe tanzańskie miasta. Nad nimi chmury pulchnią się jakby były z drożdży.

Mijamy pola kukurydzy, sady bananowe, trzciny cukrowe, pasące się krowy i dzieci. Dzieci dla których przejeżdżający pociąg to rozrywka. Które krzyczą, machają rękoma i przebierają szybko bosymi nogami, żeby nas dogonić.

Drugi dzień w pociągu.

Dziękuję ci mięto, że tak zawzięcie pchasz się do pociągu. Dziękuję że zabijasz smród ludzi, którzy trzydziestą godzinę gniją w pociągu.

42 godzina.

Moje oczy nie są w stanie odbierać piękna, które widzę za oknem. Szkoda, że kolory nie myją.

43 godzina.

Machają do mnie murzyni wyjęci z magazynu National Geografic. Dwaj mężczyźni przepasani chustami, których nosy przebija zwierzęca kość, a popiersia zdobią krwawe malowidła.

43 godzina i 20 minut.

Jedziemy przez most. Wzdłuż rzeki biegnie stado małp. Jest super!

44 godzina.

Stado antylop pasie się wspólnie ze stadem bawołów. Czuję jakbym znowu miała 6 lat i z zapartym tchem oglądała w kinie Króla Lwa.

44 godzina i 30 minut.

Stado słoni! Zaczynam śpiewać pieśni wielbiące wspaniałość Boga, który to wszystko stworzył.

44 godzina i 45 minut.

ŻYRAFY!!! Jestem spełnionym człowiekiem.

50 godzina.

Dar Es Salaam.

W powietrzu ilość mięty przewyższa miarą ilość dwutlenku węgla. Palm jest dwa razy więcej niż domów. Małe wysypiska śmieci, przecinają drogi, zarastają trawy, udeptują ludzie. Ulice są czystsze od pasażerów wysiadających z pociągu.

Ilona Kaczmarek
Tanzania, Dar Es Salam
5 kwietnia 2013

Udostępnij

Przeczytaj jeszcze

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej. Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.