Na Zanzibarze jest 2% katolików. Reszta to muzułmanie. Na te 2% katolików przypada kilku księży. Oprócz księży są tutaj siostry zakonne. Łącznie na wyspie jest około 30 osób duchownych. Praca jako zakonnica czy ksiądz to pracą o podwyższonym ryzyku.
Jemy kolacje w zakonie u sióstr Niepokalanego Serca Maryi. Siostry opowiadają nam o swojej pracy. Dowiadujemy się, że w ciągu ostatnich czterech miesięcy zginęły na wyspie dwie osoby duchowne, a trzecia po postrzeleniu przebywa w szpitalu. Zamachowcami są fundamentaliści muzułmańscy.
Pierwszego zamachu dokonali w grudniu na siostrze zakonnej. Zmarła na miejscu. W styczniu był zamach na księdza, został postrzelony, przeżył, jest w szpitalu. Kolejny zamach miał miejsce nieopodal naszego noclegu. Ksiądz, który jechał samochodem na Mszę został postrzelony przez muzułmańskich fundamentalistów 20 metrów od kościoła. Wjechał samochodem w betonowy mur. Zmarł na miejscu. Do dzisiaj widać dziurę w murze.
Korzystając z okazji, że możemy porozmawiać z siostrą dopytujemy ją o więcej szczegółów związanych z tymi tragicznymi sytuacjami. Interesuje nas zwłaszcza jej opinia i odczucia.
Biskup objął bardzo stanowczą pozycję. Nie chce wycofywać z wyspy żadnej osoby duchownej pomimo ogromnego ryzyka. Siostra, która z nami rozmawia popiera tą decyzję pomimo to, że sama jest osobą wystawioną do odstrzału. „Jeśli nas wycofają – mówi – wiara chrześcijańska zginie na tej wyspie. Lepiej umrzeć za wiarę, niż pozwolić umrzeć wierze”.
Wizyta u sióstr na Zanzibarze była największym misyjnym świadectwem wiary.
Tomasz Witkowski
Zambia, Kabwe
29 kwietnia 2013