Z ciekawością przeczytałem teks ojca Józefa Augustyna SJ, pod tytułem 'Samobójstwa księży’ umieszczony na stronie internetowej ekai. Tam znajdują się dobre, mądre i trafne słowa znanego rekolekcjonisty i publicysty z rodziny św. Ignacego z Loyola. Cóż dodać? Kilka osobistych refleksji.
Po pierwsze. Kiedy dowiedziałem się o samobójstwie znanego proboszcza z diecezji poznańskiej, gdzie teraz mieszkam, moja pierwsza myśl razem z modlitwą za jego duszę była: czy ten ksiądz nie miał żadnego przyjaciela? W trudnych momentach naszego życia każdy człowiek, a również kapłan jest człowiekiem, potrzebuje zaufanego przyjaciela z kim może porozmawiać, wobec kogo się otwierać i opowiadać o przeżywanych radościach, smutkach, niepowodzeniach. Jeżeli człowiek ma kogoś, ma przyjaciela obok niego, ten człowiek nie upada, ta osoba się podnosi. Samotność to najgorsza rzecz dla kapłana, a najgorsza samotność istnieje kiedy nikt mnie nie rozumie, kiedy nikt nie ma czasu dla mnie, kiedy nie mam nikogo by z kimś się podzielić, by prosić o radę, by otwierać duszę. Każda dusza potrzebuje rozmowy, jak każda woda musi popłynąć w przeciwnym razie staje się błotem.
Po drugie. Poczucie samo-wartości. Każdy człowiek -każdy kapłan- powinien mieć świadomość ważności własnego życia, służby, misji. Odkrycie naszej godności pochodzi z tego, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Często trzeba to powtarzać: jestem synem Boga, jestem ukochanym dzieckiem mojego dobrego Boga Ojca! A później parafianie czy osoby, które wykorzystując z służby duszpasterskiej powinni przede wszystkim podziękować i nie mieć ciągle pretensji do księdza. Niektórzy ludzie zamiast widzieć to, co pozytywne, potrafią cały czas szukać, znaleźć, odkryć i podkreślać to, co negatywne, tak zwani: wieczni malkontenci.
Pamiętam, że młody kapłan powiedział mi, że trzeba pochwalić księży, ponieważ nikt ich nie pochwali, nikt im nie podziękuje za to co robią. Trzeba przyznać z bólem serca, że w niektórych środowiskach gdzie pracują duszpasterze, bardzo rzadko spotykają się z ludźmi, którzy podziękują za kazanie, katechezę czy rekolekcje, ba nawet za spowiedź. Dzięki Bogu trzeba również przyznać, że w wielu miejscach w Polsce istnieje do dzisiaj piękny zwyczaj długie podziękowanie, oby nigdy tego nie brakowało! Z mojej strony -a nie jestem wzorem świętości, ponieważ jedyny wzór to Chrystus Kapłan- kiedy co tydzień się spowiadam z tym samym księdzem, zawsze mówię do niego: bardzo dziękuję za spowiedź! Nie kosztuje dużo podziękować za spowiedź. Czasami warto zbliżać się do kapłana po kazaniu i powiedzieć mu, że słowa były trafione, że homilia pomagała. Trzeba pochwalić człowieka by miał poczucie wartości, by miał świadomość, że to, co robi pomaga ludziom. Wiadomo, że w przypadku kapłana zawsze dzięki działaniu Ducha Świętego.
Po trzecie. Poczucie ojcostwa. Człowiek obdarowany autorytetem powinien zachować postać ojca, mając pozytywną wizję przykrych spraw. Czasami wszystko widzi się czarno. Na przykład, biskup, czy przełożony, chce porozmawiać z księdzem. A wiadomo o co chodzi – udzielać upomnienia czy nagany: to i to niedobrze, to źle, itd. Reguła podstępowania wobec podwładnych, kiedy trzeba zwrócić na nich uwagę, jest według mnie następująca: najpierw powiedzieć trzy konkretne rzeczy, które ten ksiądz czyni dobrze i za to go pochwalić, a później powiedzieć -również konkretnie- to, co dany kapłan czynił źle. Kiedy szef firmy woła podwładnego i tylko ma pretensje do niego, i tylko zwróci uwagę na rzeczy negatywne, szef firmy źle postępuje, ponieważ pierwszy krok do poprawy jest pobudzać w podwładnych poczucia wartości. Zatroskany ojciec tak mówi do syna: wiem, dziecko, że potrafisz to lepiej czynić, że jesteś zdolny do lepszych wyników, itd., itp.
Dziesięć lat temu młody polski kapłan (rok po wyświęceniu) postępował trochę nie mądrze, a biskup wołał go do siebie. Stary i doświadczony duszpasterz rozmawiał z młodym człowiekiem – ponad czterdzieści lat różnicy wieku!- dwie długi godziny. Po rozmowie ze swoim biskupem ten ksiądz opowiedział mi w zaufaniu: czułem się traktowany po ojcowsku! Myślę, że każdy szef powinien posiadać cechy ojca by firma dobrze się rozwijała. W Kościele Katolickim władza ustanowiona przez sakrament kapłaństwa ma zdecydowany charakter ojcowski.
ks. Ignacy Soler / rk