Jacky, wychowanka Misji Kamerun
Wczoraj, 5 października 2009 był pierwszym dniem zajęć w akademii języka polskiego w Łodzi. To dzień szczególny dla każdego z nas. Spóźnialscy tłoczą się, aby znaleźć swoją grupę i salę wykładową. Wszyscy zadają sobie mnóstwo pytań: jak to będzie, gdy naprawdę będę miał kontakt z językiem polskim? Czy dam radę nauczyć się tego języka, który uchodzi za trudny? Kto jest w mojej grupie? Czy znajdę w niej przyjaciół? Mówiąc krótko, jesteśmy zdenerwowani.
Tak właśnie zaczął się mój dzień. Ale w końcu uspokoiłam się. Wszystko poszło dobrze. Pierwsze zajęcia poświęcone były podstawowym pojęciom: formułom powitań, zwrotom grzecznościowym, przedstawianiu rzeczy i osób, tzn. jak odpowiedzieć na pytania „co to jest?” i „kto to jest?”, „jak się nazywasz?” itd. Mamy niesamowitego nauczyciela, który daje z siebie wszystko, abyśmy go zrozumieli. Słowa swoje ilustruje gestami, które wywołują u nas salwy śmiechu, ale które są konieczne, aby zapewnić między nami komunikację. I tak minął ten pierwszy dzień, dzień w którym dużo było śmiechu, radości z poznawania nowych ludzi i oczywiście nauki.
PS: zastanawiasz się może, po co mi nauka polskiego, skoro na blogu piszę po polsku? Tak naprawdę piszę po francusku, który jest językiem urzędowym w moim kraju, a moi polscy przyjaciele tłumaczą te wpisy na polski, żeby je umieścić na blogu.