Pierwsza Komunia święta jest ważnym wydarzeniem w majowym życiu Polaków. Przeżywają ją przede wszystkim dzieci i ich rodzice, ale także ich rodziny, parafie i szkoły. W tej placówce, w której jestem katechetą, również przygotowujemy dzieci do pierwszej Komunii. Chociaż należałoby raczej powiedzieć, że staramy się przygotowywać ich rodziców, by to oni w pierwszej kolejności właściwie przedstawiali własnym dzieciom tajemnicę Eucharystii.
Bardzo szanuję wszystkie religijne tradycje, jednak chciałbym teraz szczególnie pochwalić tzw. biały tydzień. To dobry i piękny zwyczaj, że dzieci przeżywają pierwszą Komunię świętą przez całe siedem dni, uczestnicząc we Mszach świętych i przyjmując Eucharystię. To wielka rzecz. Słyszałem kiedyś, że człowiek, który potrafi wytrwać tydzień w dobrym postanowieniu, umie także wytrwać w nim całe życie. O to też proszę dla dzieci pierwszokomunijnych: by trwały one całe swe życie, przyjmując Ciało Chrystusa obecnego w Eucharystii.
W naszej szkole biały tydzień kończy się pielgrzymką do sanktuarium maryjnego. W tym roku było to Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej pod Wyszkowem. Linią startu była miejscowość Kamieńczyk, która kiedyś miała prawa miejskie. Stamtąd w ponad stuosobowej grupie rodziców i dzieci ruszyliśmy pośród ładnych lasów i łąk w pięciokilometrową trasę.
Nigdy nie miałem szansy doświadczyć polskiego zwyczaju pielgrzymowania, ale w tamtym dniu otrzymałem małą jego próbkę. Po pierwsze: muzyka. Ojcowie nieśli wielki plecak z tubami, zaś matki pięknie śpiewały tradycyjne ludowe pieśni. Po drugie: modlitwa. Odmawialiśmy różaniec przez głośniki, dzieci odpowiadały, a ja miałem wrażenie, że cała natura obecna w nadbużańskim krajobrazie modli się razem z nami słowami radosnego „Zdrowaś Mario…”.
Dotarliśmy do przepięknego, przytulnego sanktuarium. Obok małej kaplicy powstaje nowa, wielka świątynia, budowana na wzór bazyliki z Loreto we Włoszech. Bardzo ładna figurka Matki Bożej Loretańskiej, wierna kopia tej z włoskiego sanktuarium. Siostry loretanki bardzo dobrze dbają o świątynię, księża chętnie pomagają przy udzielaniu Komunii świętej i spowiedzi, organy brzmią majestatycznie. Jednym słowem: wspaniale.
Inicjatorem utworzenia tego sanktuarium był w pierwszej połowie XX w. bł. ks. Ignacy Kłopotowski, założyciel Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Loretańskiej. Nawiązuje ono bezpośrednio do sanktuarium we włoskim Loreto, gdzie znajduje się Święty Domek z Nazaretu, a właściwie jego ściany, przywiezione z Ziemi Świętej do Europy przez krzyżowców. Początkowo umieszczono je na Bałkanach, później zaś przeniesiono do Włoch, w okolice Ankony i postawiono w lesie laurowym, skąd wzięła się późniejsza nazwa tego miejsca – Loreto. Kiedy tam byłem, zaskoczyło mnie, że Święty Domek to mały kościół wewnątrz wielkiej bazyliki. Podziwiałem też pobożność ludową wielu pielgrzymów, którzy nieustannie dotykali i całowali święte ściany. W mojej pamięci wyryły się słowa umieszczone w tym domu nad ołtarzem: „HIC VERBUM CARO FACTUM EST” – „TUTAJ SŁOWO STAŁO SIĘ CIAŁEM”.
Pielgrzymowanie leży w naturze człowieka. Św. Josemaría Escrivá zachęcał do podarowania Maryi w maju szczególnego prezentu. Radził udać się przed wizerunek Najświętszej Maryi Panny, czczony w jakimś sanktuarium lub w innym miejscu i odmówić przy nim Różaniec. Założyciel Opus Dei sam zwykł tak postępować, podążając do takich miejsc z niewielką grupą osób. Odmawiał trzy części Różańca. Jedną w drodze do wybranego miejsca; drugą, odpowiadającą zazwyczaj tajemnicom z danego dnia tygodnia, odmawiał wraz z Litanią loretańską w sanktuarium lub przed wizerunkiem Matki Bożej; trzecią zaś – w drodze powrotnej.
Pielgrzymka dzieci pierwszokomunijnych wyglądała może trochę inaczej, ale duch był ten sam: przygotowaliśmy mały prezent dla Maryi, która w Kościele, w Duchu Świętym, prowadzi nas zawsze do Jezusa. Tak, polskie Loretto zrobiło na mnie wyjątkowe wrażenie. Byłem pozytywnie zaskoczony pięknem tej świątyni. Pod koniec pielgrzymki siostra podarowała każdemu uczestnikowi obrazek Matki Bożej Loretańskiej z modlitwą: „O Maryjo, Dziewico Loretańska, świat tęskni za Tobą! Twój mały dom jest wymowną pamięcią wartości utraconych, lecz wciąż jeszcze upragnionych (…), aby w naszych mizernych sercach zanucić melodię Twojego „tak”, która wypełnia nas wiecznością i czyni szczęśliwymi pielgrzymami do świętego Domu dzieci Bożych. Amen”.