Ojcze Święty: dziękuję!

Chciałbym z czcią napisać do Ciebie, Ojcze Święty Benedykcie XVI, z okazji Twojej abdykacji. Pragnę przede wszystkim powiedzieć tylko jedno słowo: dziękuję! A jeżeli pytasz mnie z jakiego powodu Tobie dziękuję, to teraz w tym liście otwartym czy w tym wpisie na blogu, odnośnie którego nie mam pewności czy będzie kiedyś publikowany, stwierdzam, że powodów mam mnóstwo.

Na pierwszym miejscu chcę wyrazić moje uznanie za to, że przyjąłeś urząd Piotrowy, że prawie na osiem lat stałeś się papieżem, Ojcem naszym. Nie była to sprawa łatwa być następcą wielkiego papieża polaka. Wiem, że już przed Twoim wyborem chciałeś iść na zasłużoną emeryturę, by spokojnie pisać książki. Nie udało się, i wobec wezwania Pańskiego odpowiedziałeś tak: „Po Wielkim Papieżu Janie Pawle II księża kardynałowie wybrali mnie, prostego i skromnego robotnika winnicy Pańskiej”. Bardzo się cieszyłem, że 19.IV.2005r. w pierwszym wstąpieniu przemówiłeś do ludzi zgromadzonych na placu świętego Piotra tak, jak to zrobił bł. Jan Paweł II w dniu jego wyboru.

Następnie gorąco Ci dziękuję za Twoje magisterium, za wszystkie Twoje nauki, za to że nigdy mnie nie nudziłeś podczas słuchania i czytania prawie wszystkich Twoich przemówień, homilii, encyklik, katechez, itd. Ile radości, ile światła, ile jasności jest w Twoim nauczaniu! Wiele osób uważa, że papież Benedykt mówi ciekawe rzeczy, w sposób głęboki i zrozumiały. Twoje magisterium jest świetlistym szlakiem prowadzącym ludzkości do poznania Prawdy. Twój herb biskupi i papieski stał się rzeczywistością: Cooperatores Veritatis, Współpracownicy Prawdy.

Nauczyłeś nas, że wieczna Prawda stała się człowiekiem, że można Ją zrozumieć ponieważ jest logiczna i można Ją miłować. Trzy rzeczy podstawowe ustanawiają rdzeń prawdziwej religii: po pierwsze, wydarzenia historyczne z życia Jezusa Chrystusa; po drugie, stworzenie i zbawienie przez Logos, a więc rozum ma zdolność poznać obiektywną rzeczywistość; i po trzecie, każdy człowiek stworzony z Miłości i dla Miłości znajduje w Bogu swoje szczęście, sens, własne imię i życie. Gdybym musiał wybrać jeden ze Twoich dokumentów i jeden z Twoich tekstów miałbym dużo trudności, ale mój wybór padłby na Twoją pierwszą encyklikę Deus caritas est i na słowa tam napisane: „U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie”.

Dziękuję za Twoją miłość do Liturgii i za możliwość celebrowania mszy świętej po staremu. Za Twoim pozwoleniem odprawiałem mszę świętą w sposób nadzwyczajny kilkadziesiąt razy, a kiedy mam taką możliwość inaczej bije moje serce kapłańskie wychodząc do ołtarza Bożego, do tego Boga, który raduje moją młodość. Wielki dzięki Ojcze Święty za tą nowość związaną z tradycją! Również pamiętam ze wzruszeniem, kiedy na bazylice Watykańskiej, w dniu wielkiego czwartku 2009 r., koncelebrowałem z Tobą i z wieloma innymi kapłanami mszę krzyżma. Jaka uroczysta i piękna była ta liturgia! Wybrana muzyka unosiła ducha i pierwszy raz w moim życiu śpiewałem formuły konsekracyjne. Doświadczyłem, że surowa rzymska liturgia, pełna delikatności, prowadzi do Boga i czułem się jak w niebie.

Dziękuję za Twoje podróże apostolskie. Podróżowałeś nie mało. Szczególnie jestem wdzięczny, że pierwsza podróż apostolska była do Polski po światowym dniu młodzieży w Twojej ojczyźnie. Byłeś w Warszawie, Częstochowie, Krakowie, Wadowicach, Kalwarii i Łagiewnikach. Chciałeś być w Auschwitz-Birkenau, a tam zobaczyliśmy tęczę, która dała odpowiedź na twoje pytania: „W miejscu takim jak to, brakuje słów, a w przerażającej ciszy serce woła do Boga: Panie, dlaczego milczałeś? Dlaczego na to przyzwoliłeś?” Także byłeś kilka razy w Hiszpanii, w Valencii, Santiago, Barcelonie i w Madrycie. W Cuatro Vientos z młodzieżą nie uciekłeś przed burzą i czuwałeś do końca: „Drodzy młodzi! Razem przeżyliśmy przygodę. Mocni w wierze w Chrystusa, przetrzymaliście deszcz. Niech was nie hamują żadne przeciwności. Nie bójcie się świata ani przyszłości, ani waszej słabości”. Dzięki za te słowa i wytrwałość. Czuję szczególną radość za Twoją podróż do Ziemi Świętej i do Niemiec, bardzo się cieszyłem z Twojego wspaniałego przemówienia w Bundestagu w Berlinie i w ONZ w Nowym Yorku.

Trzeba powoli kończyć, ponieważ czas i miejsce są ograniczone. Ale nie mogę nie podziękować Tobie za trzy tomy Jezusa z Nazaretu, za beatyfikację Jana Pawła II, za Twoje wysiłki by zawsze przemawiać po polsku z bardzo dobrym wynikiem (czasem aż zazdrościłem Tobie, ponieważ osobiście mam jeszcze problemy z polską wymową). Również dziękuję za spotkanie w Asyżu i za zdjęcie ekskomuniki z lefebrystów, za silną i zdecydowaną wolę skończenia ze skandalem pedofilii wewnątrz Kościoła (zero tolerancji), za list do Irlandii i do Chin, za Twoją kolegialną postawę podczas synodów biskupów, za wspaniałe spotkania z kapłanami diecezji rzymskiej, za przemówienia dla dzieci pierwszokomunijnych i dla starszych ludzi, za Twoją lekcję magistralną w Ratyzbonie.

Z bólem serca dziękuję Ci za odwagę i pokorę, którą okazałeś w abdykacji; za to, że wierzysz, że Twoja zaskakująca decyzja będzie dla dobra Kościoła i dla umocnienia naszej wiary w roku wiary. Dziękuję za ten odważny krok całkowitej wolności, która czyni historię i zmienia świat. Nie bałeś się tej decyzji, która teraz zmienienia kierunek tradycji i zwyczajów. Za rok świętego Pawła, kapłaństwa i wiary również jestem wdzięczny. Za to, że umieściłeś w murach Bazyliki Watykańskiej posąg św. Josemaríi i pobłogosławiłeś go.

Już kończę, ale jeszcze pozwól mi, żebym Ci podziękował za Twoją wiarę w Chrystusa, Pana ludzkiej historii i Kościoła; za Twoją nadzieję, za zaufanie Duchowi Świętemu, który za kilka dni wybierze przez kardynałów nowego i mocnego Papieża i z nowymi siłami przejmie ster łodzi Piotrowej; za Twoją miłość, za to że byłeś cały czas 'dla’ nas. Dziękuję -i tym razem już po raz ostatni- za Twoją miłość do Kościoła, za to że wiernie wypełniłeś rozkaz naszego Pana: A ty, kiedy się nawrócisz, umacniaj twoich braci!

Ojcze Święty: umacniałeś mnie w wierze. Dziękuję!

22 lutego 2013 r., święto Katedry św. Piotra Apostoła

Udostępnij

Przeczytaj jeszcze

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej. Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.