Nawrócony z radości

To było w 1980 r. podczas mojej służby wojskowej w Almerii nad Morzem Śródziemnym. Codziennie musiałem przejechać 20 kilometrów z tego miasta do Viator gdzie mieścił się cały batalion. Codziennie czułem, że wchodzę w inny świat, w świat wojskowy, gdzie reguły wyglądają inaczej. Z tego okresu mojego życia mam wspomnienie niezapomniane, niepowtarzalne wydarzenie, które zostało wyryte w moim sercu. Jak wspaniały był ten czas po moim pobycie w Rzymie! Natomiast to, co najbardziej pamiętam, to zawsze uśmiechnięta twarz pewnego księdza blisko sześćdziesiątki.

Ten ksiądz również codziennie chodził ulicami, aby odprawiać Mszę świętą przed siódmą rano. Zawsze chodził uśmiechnięty, a kiedy piszę – zawsze, to oznacza – zawsze. Jakiś bywalec również przed siódmą rano miał zwyczaj budzić się i otwierać okno patrząc na ulicę: a rzecz jasna widział naszego uśmiechniętego kapłana. Następnego dnia też przed siódmą rano otwierając okno widział znowu tego samego kapłana, które jeszcze raz miał uśmiech w ustach. Ta scena powtarzała się każdego dnia. Człowiek z okna nie mógł wytrzymać i pewnego dnia czekał na niego przy drzwiach swojego domu. Punktualnie nasz ksiądz zbliżał się i jak zwykłe miał piękny uśmiech na ustach. – Proszę księdza, przepraszam, czy przeszkadzam, ale widzę księdza codziennie przechodzącego przed moim domem. – Tak jest, o siódmej mam odprawić Mszę świętą i to jest najprostsza droga z mojego domu – odpowiedział ksiądz radośnie i spokojnie. – Tylko, że ksiądz zawsze, i widzę to już od kilku miesięcy, zawsze uśmiecha się, również teraz. A chciałbym, kurka wodna, zapytać z jakiego powodu ksiądz zawsze się uśmiecha w tym okropnym świecie gdzie los dał nam żyć? – A ksiądz odpowiedział bardzo spokojnie: – Proszę pana, teraz nie mam czasu, aby to wytłumaczyć, ale chętnie umówię się z panem i porozmawiamy. Umówili się i porozmawiali nie tylko raz, a wiele razy. A człowiek z okna, który od dzieciństwa stracił wiarę i żył daleko od Boga nawrócił się, przystąpił do spowiedzi po wielu latach i rozpoczął od nowa swoje życie chrześcijańskie.

To nie bajka. To historia prawdziwa. Moc uśmiechniętej twarzy jest niepokonalna! Ilu ludzi nawróci się z powodu radości, ponieważ gdzie indziej można mieć wszystko, ale tylko blisko Chrystusa człowiek czuje i doświadcza radości życia. Głosimy Chrystusa umarłego i zmartwychwstałego w sposób radosny, ponieważ Ewangelia oznacza dobrą i radosną nowinę (eu w grece oznacza, to co dobre i również to, co radosne). „Znużone twarze…, opryskliwe maniery…, śmieszny wygląd… antypatyczna mina. Czy w ten sposób zamierzasz zachęcić innych, aby poszli za Chrystusem?” (Droga, 661).

Niedawno musiałem o późnej godzinie, wieczorem prowadzić wykład o Mszy świętej. Nie miałem zbytnio ochoty, ale postarałem się. Myślałem o tym, co uczynić, aby wykład nie był taki nudny, lecz sympatyczny i miły. Wiadomo, że Msza święta jest wielką tajemnicą wiary. Ale powinniśmy wszyscy robić to, co jest w naszym ręku, by ta tajemnica stała się atrakcyjna, radosna, zachęcająca. Ktoś szeptał do ucha: niech ksiądz posłuży się tym dowcipnym porównaniem: „co ma wspólnego ksiądz i policjant? Ksiądz mówi: Pan z wami, a policjant: Pan z nami!” Rzeczywiście odpowiedziałem ten kawał na początku i atmosfera stała się inna, bardziej otwarta, spokojna.

Patrzymy w tych dniach na Jana Pawła II i dziękując Trójcy Przenajświętszej za naukę i życie nowego błogosławionego, powinniśmy naśladować go. Święci pokazują nam drogę do Chrystusa. Właściwie chrześcijanin nie naśladuje świętych, ale Jezusa Chrystusa, ale święci są dla nas drogowskazami. Drogowskaz błogosławionego Jana Pawła II wskazuje na radość, uśmiech, dobry humor: to jest właściwa droga do ewangelizacji, do orędzia wielkanocnego: Pan Jezus zwyciężył i do swojej radości, do radości prawdziwego życia, zaprasza wszystkich, „co w mroku i cieniu śmierci mieszkają” (Łk 1, 78).

Udostępnij

Przeczytaj jeszcze

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej. Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.