Moi przyjaciele

Najprostsze podziękowania, spontaniczne i płynące prosto z dziecięcego serca – to doskonały pomysł na pierwszą radosną lekturę. Te niezwykle kolorowe i miękkie książeczki uczą i bawią wszystkie dzieci już od najmłodszych lat. Krótkie teksty, dostosowane do wieku malucha, bawią i pobudzają rozwój słuchu. Są bezpieczne dla dzieci podczas ich różnorodnej aktywności – świetnie sprawdzą się podczas zabawy w domu, w podróży, a nawet w kąpieli. Miła w dotyku faktura materiału, szeleszcząca folia, żywe kolory – budzą ciekawość dziecka i skupiają jego uwagę.

190 x185 mm,
8 stron,
oprawa: tkanina,
ISBN 978-83-7516-828-0,
cena: 19,90 zł

Książeczki w serii „Z aniołkiem”:

Moja rodzina, Zwierzęta i natura, Moi przyjaciele, Mój Anioł Stróż

Kup książkę


Udostępnij

Moi przyjaciele

Otwieram jedzonko, wiążę sznurowadła, całuję czoła. Cieszę się, gdy największy łobuziak przychodzi się przytulić, bo dziś nie ma ochoty na bójki, a inny szaleniec ze starszaków po wielu prośbach w końcu przeprosi malucha.

Odnalezienie się w nauczaniu i wychowaniu przedszkolnym w Zambii dla takiego laika jak ja jest ciężkie. Kieruję się intuicją. Nie jest to zwykłe przedszkole, ale przedszkole zambijskie, ze swoimi prawami, niedociągnięciami i specyficzną mentalnością. Często się we mnie gotuje, gdy patrzę na zachowanie nauczycielek, na ich metody pracy, ich „zaangażowanie”. Wiem że nie mogę zrobić nic wielkiego, za to małe rzeczy z wielką miłością – więc jestem z tymi maluchami i staram się jak mogę, choć czasem cierpliwość do dzieci, nauczycielek, a nawet samej siebie się wyczerpuje. Zdarza się, że wychodzę z przedszkola wkurzona, ledwo żywa, wyciśnięta jak pomarańcza w sokowirówce. Bez chęci na następny poranek i przejście przez przedszkolną bramę. Ale wracam i jest lepiej. Każdy kolejny dzień jest coraz piękniejszy.

Oratorium pokochałam od pierwszego wejrzenia. Przedszkole to miłość która rodzi się powoli. Poznaję moje przedszkolaki, ich charaktery i talenty. Widzę kiedy ściemniają, a kiedy coś naprawdę boli. Maleńkie serca, które otwierają się na mnie każdego dnia, które swoim ciepłem pomagają uporać się z tęsknotą za bliskimi, swym uśmiechem kolorują mój zambijski świat.

Mam w przedszkolu małego przyjaciela, Martina. Pierwszego dnia mojej pracy wdrapał mi się na kolana i przytulił. Miał ogromny smutek w oczach i twarz mokrą od łez. W pre-school co chwila któreś dziecko płacze, a wręcz się wydziera. Bo ktoś zabrał lalkę lub klocki, bo ktoś pobił lub wepchał się w kolejkę. Ale płacz Martina był inny. Okazało się, że mama tego trzyletniego chłopca zmarła kilka dni przed moim przyjazdem. Każdego dnia patrzę na łzy płynące po policzku chłopca i serce mi ściska. Martin codziennie rano wchodzi do klasy zalany łzami .Gdy się uspokaja, jego twarz jest tak poważna i zimna jak dorosłego człowieka po przejściach.

Śmierć w Afryce jest powszechna. Słyszę o niej co chwila, tak jak i w Polsce można usłyszeć o wielkiej umieralności na tym kontynencie. Tu jednak jest namacalna. Wielu mych znajomych podchodzi i mówi – jadę na pogrzeb brata, mama tego dziecka z pre-school nie żyje, to jest córka nauczycielki z Basic School – tej która niedawno zmarła. Czasem ukazuje się bardziej dobitnie, czasem jest tłem do codziennych wydarzeń – śmierć, w swoim dzisiejszym wymiarze, łatwo nie zniknie z zambijskiego krajobrazu.

Alicja Kamasa
Zambia, Mansa, 16 listopada 2011

Udostępnij

Przeczytaj jeszcze

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej. Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.