W środę popielcową na początku Wielkiego Postu modliłem się o umiar w korzystaniu z dóbr świata…
Dobry Boże, znów dajesz nam szansę na korektę naszego życia, na nawrócenie i odnalezienie sensu postu, jałmużny i wyrzeczenia.
Panie, widzimy jak dziwny jest ten świat. Mamy już wszystko: nadmiar jedzenia, leków, kosmetyków, ubrań i wszelkich dóbr. Tak wielu męczy się z powodu przejedzenia, pijaństwa, lekomanii, uzależnienia od zakupów czy narkotyków. Tylu z nas marnuje czas na czating, clubbing czy pogoń za modą i jej gadżetami – uciekając od swej samotności i zmierzenia się z pytaniami o sens swego życia..
Jezusie, pomóż mi zapanować nad zachciankami i zachować umiar w korzystaniu z dóbr. Wstrząśnij mną, gdy pogoń za przyjemnościami staje się najwyższym priorytetem życiowym, gdy odbiera mi rozsądek w codziennych wyborach.
Daj mi Panie wrażliwość na potrzeby moich uboższych sióstr i braci, owych żyjących (jak okazjonalnie mówią media) za 1 czy 2 dolary dziennie. Pomóż mi zrozumieć, że moja nadkonsumpcja sprawia, że żyję ponad stan i innym zabieram to co im się sprawiedliwie należy. Pobudź moje sumienie, aby piętnowało moje marnotrawienie wody, żywności czy energii jako grzech.
Ucz mnie wdzięczności za piękno świata, za jego różnorodność biologiczną, społeczną i religijną, za innych ludzi czekających na moją pomoc. Pomóż mi nie zmarnować tegoroczny Wielki Post i cieszyć się wielką radością Bożych dzieci w poranek wielkanocny.