Za nami pierwsze dni z papieżem Franciszkiem; czytamy kolejne teksty opisujące prosty, skromny, styl życia kardynała z Argentyny; jego zaangażowanie na rzecz ubogich itd. Cieszymy się z całą Ameryką Łacińską, że to ich biskup jest nowym biskupem Rzymu i świata całego; że zakonnik, że wrażliwy na świat stworzenia, że to jezuita o prawdziwie franciszkańskiej duszy…
Wszyscy podkreślają znaczenie imienia nowego Papieża – imienia, które powstało z przezwiska chłopca ochrzczonego jako Giovanni Bernardone w 1182 r. Nazywano go Francesco – Francuzik ze względu na matkę Pikę pochodzącą z Pikardii, a może i dlatego, że lubić śpiewać francuskie pieśni. Są też tacy, którzy twierdzą, że to jego ojciec nazwał go tak, będąc pod ogromnym wrażeniem Francji, w której zawarł korzystne umowy handlowe. Dziś jest jednym z najbardziej znanych świętych katolickich lubianym przez cały świat.
A jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że sprawa jest więcej niż karkołomna… Że próba wprowadzenia św. Franciszka z Asyżu w mury Watykanu może być skazana na klęskę…
Dlaczego? bo to zupełnie inne opcje duchowe i religijne…
Mam przed oczami kilka scen filmowych przedstawiających Brata Franciszka i jego braci z Asyżu, gdy 800 lat temu pojawili się w Rzymie prosząc o zatwierdzenie swej nowej, rewolucyjnej, ewangelicznej reguły życia; wszystkie eksponują olbrzymi kontrast między skrajnie ubogimi braćmi a bogactwem dworu papieskiego. Czymś niezwykłym było, że potężny Innocenty III, ostro walczący z ruchami reformacyjnymi, zechciał spotkać się z nimi i zatwierdzić ich prośbę. Miał w tym pomóc słynny sen Papieża, przedstawiony plastycznie przez Giotta w bazylice św. Franciszka w Asyżu, o małym człowieku, który podeprze swym silnym duchowo ramieniem walącą się fasadę Kościoła..
Jak dziś wesprzeć Kościół w jego obecnych trudnościach? Jak przełamać napięcia w kurii rzymskiej i zatrzymać kościelne skandale? jak odnowić wiarę Starego Świata?
Czy jest możliwe połączenie charyzmatu Franciszka, który chciał być bratem dla biednego i bogatego, dla dzikiego wilka i życiodajnego słońca, dla Saracenów i niewiernych z mocno ogłaszaną potrzebą troski o tożsamość katolicką? Jak zarazić rzesze katolików „duchem Asyżu”? Jak nauczyć współczesny świat, który chciwość nazywa przedsiębiorczością a agresję skutecznością, opcji preferujących inne wybory i troskę o najsłabszych?
Niezwykle trudne zadania stoją przed Ojcem Świętym Franciszkiem. Oby siła duchowa Nowego Świata pomogła mu przemieniać cały Kościół. Oby wspierał go jego święty patron! Oby pomógł mu widzieć z Watykanu cały potrzebujący wsparcia świat…