Jeszcze jeden apel o ochronę stworzenia?..

Minął rok od podpisania „Apelu Kościołów w Polsce o ochronę stworzenia” – pierwszego tego typu dokumentu, w którym różne polskie Kościoły razem zachęcają do postaw proekologicznych. Apel był świadectwem wiary i wartości chrześcijańskich w którym Kościoły identyfikują problem ekologiczny przede wszystkim jako problem duchowy, dopiero potem materialny. Jak to świadectwo wygląda dziś?

W komentarzu dla KAI mówiłem wtedy, że cenne w apelu jest zwrócenie uwagi zarówno na techniczne problemy ekologiczne, jak i wskazanie na jego wymiar moralny i duchowy, wezwanie do unikania nadmiernej konsumpcji i odpowiedzialnego korzystania z dóbr naturalnych przypominając o „mądrej ascezie”. Szkoda jednakże – dodawałem – że zabrakło w nim odniesienia do najbardziej obecnie dyskutowanych kwestii ekologicznych, jak ochrona bioróżnorodności i najcenniejszych obszarów dzikiej przyrody w Polsce (na czele z Puszczą Białowieską), zmiany klimatyczne i wpływ na nie marnotrawnego stylu życia (Polacy wykorzystują dwa razy więcej surowców niż mają do dyspozycji, co oznacza, że w połowie żyjemy kosztem innych krajów) czy wprowadzanie do Polski GMO – organizmów modyfikowanych genetycznie. Brak też wiązanego z problematyką ekologiczną odniesienia do zwierząt i ich praw (ostatnio mocno dyskutowanego w kontekście uboju rytualnego). – Mam zatem nadzieję, że to dobry początek do dalszych wspólnych chrześcijańskich inicjatyw na rzecz Bożego stworzenia.
Dla przypomnienia zob. tekst apelu.

Minął rok i takich inicjatyw nie ma. Wprawdzie na konferencji klimatycznej w listopadzie w Warszawie przygotowano kilka spotkań ekumenicznych, w tym wspólną niedzielną modlitwę w warszawskiej katedrze św. Jana, ale były to raczej odpowiedzi na zapotrzebowanie gości z innych krajów. Również odbywająca się wtedy w Warszawie konferencja „Współpraca duchowieństwa na rzecz sprawiedliwości klimatycznej” organizowanej przez CIDSE, Caritas Polska i UKSW przeszła bez większego echa. Nawet nie został nagłośniony list Patriarchy Ekumenicznego Bartłomieja do uczestników i gości Konwencji ONZ w sprawie zmian klimatu, gdzie były ważne słowa: Naukowcy mówią o “przełomie” i “gwałtownych zmianach klimatu”. Liderzy polityczni mówią o „wyzwaniach”, które są przed nami. Pismo Święte mówi o kryzysie ludzkości i wybaczającej wszystko łasce Boga. Wszystkie trzy źródła zgadzają się co do jednego: przyjdzie czas, gdy będziemy musieli zmierzyć się z konsekwencjami; przyjdzie czas, kiedy będzie po prostu za późno. Być może często się sądzi, że duchowni nie powinni angażować się w takie sprawy, jednak – zauważa Bartłomiej I – „nie ma dwóch sposobów patrzenia ani na świat, ani na Boga. Nie ma różnicy między troską o dobro człowieka i troską o ochronę ekologii. Sposób, w jaki jesteśmy związani z przyrodą jako stworzenie odzwierciedla sposób, w jaki wierzymy w Boga jako Stwórcę wszystkiego. Nasza wrażliwość na otaczający nas świat jasno oddaje, jak święte jest dla nas to, co boskie.”

Kolejne mocne słowa Patriarchy pokazują dlaczego tak naprawdę wolimy nie słyszeć takich słów i ich nie nagłaśniać. „Nasza lekkomyślna konsumpcja zasobów ziemi – energii, wody i lasów – grozi nam nieodwracalną zmianą klimatu. Spalając więcej paliwa niż to jest potrzebne w przeludnionym mieście, możemy się przyczynić do posuchy lub powodzi tysiące mil stąd. Aby odzyskać planetę, potrzebujemy duchowego światopoglądu, dającego płodność i prostotę, pokorę i szacunek. Musimy ciągle być świadomi wpływu naszych działań na całe stworzenie. Musimy skupić się na tym, czego potrzebuje planeta zamiast skupiać się na tym, czego chcemy. Musimy wybrać troskę o stworzenie; inaczej tak naprawdę nie troszczymy się o nic. Próbując powstrzymać globalne ocieplenie, nareszcie przyznajemy na ile jesteśmy gotowi poświęcić cokolwiek z naszego egoistycznego i zachłannego stylu życia. Kiedy nauczymy się mówić: „Dość!”? Kiedy zrozumiemy, jak ważne jest dla nas to, żebyśmy zostawili tak niezauważalny ślad na planecie, jak tylko to możliwe, dla dobra przyszłych pokoleń?”
Zob. cały tekst Patriarchy.

Udostępnij

Przeczytaj jeszcze

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej. Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.