Grupa dziennikarzy robi uliczną ankietę pytając przypadkowych przechodniów o procedurę poczęcia poza ustrojem matki. Grupa widzi spacerującego księdza i natychmiast zbliża się do niego z pytaniem: -Czy może ksiądz w dwóch minutach powiedzieć coś na tak aktualny temat jak zapłodnienie ‘in vitro’? Kapłan zatrzymuje i zastanawia się przez chwilę, i odpowiada zadając również pytanie: – Czy państwo mają krzesło, stolik i szklankę wody? -A co właściwie ma to do naszego pytania? –Tak pytam, ponieważ by mówić o tej sprawie potrzebuję krzesła, stolika, trochę wody i przynajmniej godziny, w dwóch minutach mogę powiedzieć tylko dwie głupoty.
Przypomniałem sobie tą historykę kiedy w polskich realiach tak aktualny jest ten temat. Kilka dni temu prowadząc samochód słyszałem program ‘cztery pory roku’ w jedynce radio. Była ankieta z przypadkowymi ludźmi i wywiad z lekarką, która aktywnie pracuje by w szkle rodziło się życie. Była dumna i pewna, że to co robi jest dobre. Kierujący program zadał pytanie: – Czy Pani jest wierząca? – Tak wierzę w Boga i jestem katoliczką, nie widzę nic złego w tym co robi, tylko niewiedza może źle oceniać moją pracę.
Nie oglądam telewizji ani godziny tygodniowo, ale wyjątkowo miałem okazję obejrzeć znany program w dwójce polskiej telewizji wieczorem. Już debata była gorąca kiedy włączyłem telewizor. Temat: ‘in vitro’. Cztery osoby w dyskusji, kierujący program, ksiądz w sutannie i znane małżeństwo, przede wszystkim on, jako publicysta walczący o prawo do życia, broniący chrześcijańskiej światopoglądy. Ocena natychmiastowa: ksiądz i moderator za, małżeństwo przeciw. Ocena nieobiektywna, ponieważ życie jest symfonią i ma wiele nut i akordów. Ksiądz powiedział jasno, że jest przeciw ‘in vitro’.
Uważał natomiast, że język używany w dyskusji powinien być bardziej powściągliwy, bez piętnowania. Również stwierdził, że nowy dokument Konferencji Episkopatu Polski ‘O wyzwaniach bioetycznych, przed którymi stoi współczesny człowiek’ z data 5 marca 2013r. ma terminologię niezrozumiałą dla przeciętnego człowieka, a czasami wyraża się twardo używając języka, który może obrazić kogoś używającej tej metody.
Po programie telewizyjnym przeczytałem ten dokument. Oceniam go jako bardzo dobry, ale rzeczywiście dla przeciętnego człowieka może trochę zbyt trudny i długi. Mam zamiar więcej pomyśleć w sposób spokojny o tej sprawie, by odkryć racje wizji chrześcijańskiej na temat ‘in vitro’, teraz chciałbym poddać moje osobiste streszczenie dokumentu KEP w ośmiu wybranych, krótkich cytatach:
1. Pierwszym zadaniem chrześcijanina jest ukształtowanie swojego sumienia w zgodzie z nauczaniem Kościoła oraz uzyskanie poprawnej i rzetelnej wiedzy na temat początków człowieka. Nie wolno opierać się na uproszczonych informacjach medialnych.
2. Życie ludzkie jest wartością podstawową i niezbywalnym dobrem. Domaga się bezwzględnej ochrony, a więc niezależnie od okresu i jakości życia człowieka.
3. W debacie etycznej i prawnej problem sprowadza się do tego, czy dziecko poczęte powinno być traktowane w kategoriach podmiotowych (jest kimś): jak każdy inny człowiek, który ma swoje prawa, czy też przedmiotowo (jest czymś), to znaczy jedynie jak jakaś cenna rzecz, o którą należy się troszczyć tylko w określonych granicach.
4. Nadliczbowe embriony są mrożone w celu ich przechowywania i ewentualnego wykorzystania w dalszych próbach uzyskania ciąży, jeżeli wcześniejsze próby okażą się nieskuteczne. Już sam ten proces uwłacza ludzkiej godności. Zresztą większość zamrażanych i rozmrażanych embrionów obumiera w tym procesie lub staje się niezdolna do dalszego zdrowego rozwoju. A przecież embrion to człowiek i każdy z embrionów okazuje się bezradnym członkiem ludzkiej rodziny, którego godność i prawa bezwzględnie podeptano.
5. Antykoncepcja i aborcja to dwie skrajności tej samej postawy, wyrażającej się krótko w stwierdzeniu: „nie chcę mieć dziecka”. Wyrazem tej postawy jest również zwracanie się ku metodzie in vitro jako sposobowi poczęcia. Tym razem roszczenie brzmi: „chcę mieć dziecko” – nawet za cenę powołania go do życia przez obcych ludzi w warunkach laboratoryjnych, zabicia lub zamrożenia rodzeństwa w najwcześniejszej fazie istnienia. Zwróćmy chociażby uwagę na konstrukcję cytowanych zdań: wyrażają źle rozumiany sens rodzicielstwa – jako prawa do decydowania o swoim dziecku, jako prawa do traktowania go jak przedmiot swoistej własności.
6. Kościół rozumie pragnienia i obawy, ale też przypomina, że dobro nigdy nie może być osiągane niegodziwymi metodami i że są zasady moralne, których charakteru zobowiązującego nigdy nie wolno zawiesić. W sytuacji, gdy małżonkowie są niezdolni do przekazania życia (w wymiarze fizycznym) cel małżeństwa może wypełnić się w wymiarze duchowym i jednocześnie praktycznym. Chodzi mianowicie o poświęcenie się niepłodnych par na rzecz innych lub wielkoduszne przyjęcie do rodziny jednego z ogromnej liczby dzieci oczekujących na adopcję.
7. Nie wolno poprzestać na deklaracjach. Wielu chrześcijan staje wobec dramatycznych decyzji, dotyczących odebrania życia nienarodzonemu. Trzeba jednoznacznie powtórzyć: nie wolno czynić zła, aby osiągnąć dobro. Żadne działanie, które prowadzi do zagrożenia życia człowieka (także we wczesnych stadiach rozwoju) lub wprost do zabójstwa, nie da się usprawiedliwić nawet najbardziej wzniosłym celem. Źle realizowane pragnienie stania się rodzicami – ze zgodą na „poświecenie” w tym celu kilku kolejnych istnień ludzkich (dzieci nadliczbowe, „zdefektowane”, usunięte, bo po wszczepieniu do macicy rozwijało się ich „za dużo”) – obciąża sumienie winą za ich śmierć.
8. Świeccy katolicy nie mogą zrezygnować z zaangażowania w życie publiczne: z troski o szeroko rozumiane dobro wspólne, z uczestnictwa w wyborach, aktywnego wspierania takich rozwiązań społecznych i prawodawczych, które są zgodne z chrześcijańskim sumieniem (…) katolicy powinni być dumni ze swoich przekonań, gdyż w centrum ich wiary stoi nie tylko powszechne ojcostwo Boga, Stwórcy i Odkupiciela człowieka, ale także osobowa godność każdego bez wyjątku człowieka oraz godność jego sumienia, które rozbrzmiewa kanonem wartości uniwersalnych i niezmiennych, a zwłaszcza prawdy, miłości, sprawiedliwości i solidarności.