„Wszyscy to wiedzą”, ale nikt tego głośno nie powie, że „murzyn jest brudny”. Tak się składa, że większość Kameruńczyków, a na pewno nasze dzieci w sierocińcu, myślą zupełnie odwrotnie. Biały człowiek jest postrzegany jako wielki brudas. Więc tak…..
Przyjeżdżają tu na misję różni goście z Europy, tylko w 2014 były 32 osoby. Ubikacjo-prysznice są wspólne dla wszystkich. Są to murkiem wydzielone miejsca, gdzie albo się załatwia, albo trzeba przyjść ze swoim wiadrem i tradycyjnie: namoczyć się, wymydlić, wyszczotkować i spłukać. Wszyscy mieszkańcy misji codziennie, nie zważając na pogodę i inne okoliczności, myją się cali dwa razy – rano i wieczorem. Po kilku wizytach białasów – posłannik rady dziecięcej podchodzi do cioteczki Marianne (tak nazywają wychowawczynię) i szczerze podpytuje: ” Tantine Marianne, a dlaczego biali się nie myją?”. Dziecko nie potrafi zrozumieć, dlaczego biały myje się tak rzadko?
Tak…! Dla Kameruńczyków „białe” to brudne. To nie żeby wyśmiać, nie ze złością, ale takie są dziecięce spostrzeżenia. Po prostu tak nas widzą.
Polacy, którzy są po 50-ce, w dzieciństwie nie kąpali się codziennie. Kąpali się tylko w sobotę i to często w tej samej wodzie.
To dzisiaj warunki się polepszyły i prawie każdy bierze prysznic raz dziennie. „Dewianci” – dwa.
W Kamerunie wszyscy myją się minimum dwa razy dziennie i nie potrafią sobie wyobrazić, że można inaczej.