Czytam właśnie szokujące informacje o tajnych laboratoriach, gdzie krzyżowano zwierzęta z ludźmi. W ramach tajnych eksperymentów w ciągu ostatnich trzech lat brytyjscy naukowcy wyhodowali w laboratoriach 150 zarodków ze zwierzęco-ludzkim materiałem genetycznym.
Jak podał brytyjski dziennik Daily Mail szokujące doświadczenia wyszły na jaw, gdy okazało się, że laboratoriom skończyły się pieniądze na kontynuowanie prac. Okazało się, że eksperymenty były tajne, ale prowadzone zgodnie z brytyjskim prawem. Hybrydy hodowano za pomocą komórek macierzystych, pobranych z embrionów. Naukowcy twierdzą, że embrionów nie wszczepiali ludziom ani zwierzętom i niszczyli wszystkie zarodki w ciągu 14 dni od ich powstania, tak jak wymagają tego przepisy.
Badania prowadzono w laboratoriach w londyńskim King’s College, Newcastle University i Warwick University po wprowadzeniu w 2008 r. umożliwiającej to ustawy Human Fertilisation Embryology Act. Pozwala ona na tworzenie w celach naukowych hybryd w których ludzkie i zwierzęce DNA są wymieszane oraz chimer ludzko-zwierzęcych czyli organizmów zbudowanych z komórek różniących się genetycznie, np. kury z mózgiem przepiórki.
Jednak część naukowców ostrzegało, że takie prace mogą pójść za daleko. M.in. prof. Robin Lovell-Badge z Narodowego Instytutu Badań Medycznych zaapelował o zaostrzenie nadzoru nad tego typu badaniami. Szczególną uwagę zwrócił na wszczepianie materiału genetycznego człowieka do zarodków zwierząt oraz próby nadania zwierzętom laboratoryjnym cech ludzkich poprzez wstrzykiwanie ludzkich komórek macierzystych do mózgów małp.
Sprawa trafiła już do brytyjskiego parlamentu. Przesłuchania w tej kwestii prowadził lord David Alton. Stwierdził potem, że żaden z indagowanych naukowców nie potrafił podać przekonującego uzasadnienia dla prowadzenia tego typu badań. – Mówili tylko: „Jeśli pozwolicie nam to robić, znajdziemy lekarstwa na wszystkie choroby, znane ludzkości”. To emocjonalny szantaż – podkreślił lord Alton. Dodał, że takie postępowanie nie może być etycznie usprawiedliwione. – To nas, jako kraj, dyskredytuje. To zakrawa na groteskę – dodał.
I oto na naszych oczach potwierdza się największa groźba współczesnej biotechnologii – niebezpieczeństwo ingerencji w naszą ludzką naturę. Nowym zadaniem staje się ochrona naszej złożonej, wytworzonej przez ewolucję, natury przed dokonywanymi przez nas samych próbami modyfikacji.
A może już można do czerwonej księgi zagrożonych gatunków wpisać homo sapiens sapiens?…
i czekać na początek nowego ‘poczłowieczego’ etapu historii…