Powszechnie znana jest formuła teologa i filozofa angielskiego świętego Anzelma z Canterbury (1033 – 1109) przedstawiająca cel metody scholastycznej -fides quaerens intellectum- a więc rozumowe uzasadnienie treści wiary, czyli teologia zdefiniowana jako 'wiara szukająca rozumu’. W naszych czasach tak medialnych i informatycznych raczej powinniśmy uzupełnić to stwierdzenie dodając 'fides quaerens communicationem’ czyli wiara szukająca komunikacji, połączenia czy sieci.
Nie możemy nie mówić o papieżu Franciszku i jego wszechobecności w mediach najbardziej znanych na całym świecie. Osobiście bardzo się cieszę z tej 'francescomania’, który tak wiele dobrego czyni dla osób obojętnych i będących daleko od Kościoła. Jego ostatni wywiad dla 'Civiltà Cattolica’ zrobił ogromne wyrażenie na wielu osobach, również na mnie. Zachęcam do osobistej lektury w oryginalnym włoskim lub w streszczeniu polskim.
Jesteśmy jeszcze w roku wiary. Wiara chrześcijańska jest przede wszystkim piękna, ponieważ bierze swoje natchnienie ze źródła piękna, którym jest Jezus Chrystus. Pan Jezus ciągle jest nowością, ciągle jest pięknem. Chciałbym osobiście znów zakochać się w Chrystusie, nie chcę pozostać starym kawalerem, księdzem biurokratą, urzędnikiem Kościoła, zimnym szafarzem sakramentów. Chcę, pragnę, marzę, głosić Ewangelię aż do końca świata. Naprawdę trafiły do mnie słowa papieża Franciszka, które w moim tłumaczeniu na polski brzmią tak:
„Kościół jest płodny, musi tak być. Spójrz, kiedy dowiaduję się o negatywnym zachowaniu ministrów Kościoła lub osób konsekrowanych, pierwszą rzeczą, która przechodzi mi do głowy to: 'widać kawalera’ lub 'widać starą panną’. Nie są ojcami ani matkami. Są niezdolni do przekazywania życia. Natomiast, kiedy czytam o życiu misjonarzy salezjanów, którzy pojechali do Patagonii, czytam o historii życia pełnej owoców apostolskich”. Ujmijmy słowa papieża w inny sposób: jeżeli chrześcijanin jest zakochany w Chrystusie, będzie głosił Ewangelię, będzie z miłosierdziem traktował każdego człowieka, tak jak to czyni nasz Mistrz, również w świeci wirtualnym.
Kilka dni temu znalazłem w gazecie interesujący artykuł księdza Nęcka ’Po co kapłan w mediach’, który skłonił mnie do refleksji. W trakcie jego czytania przyszło mi do głowy pytanie: Czy tego o czym pisze ten ksiądz nie można odnieść do każdego chrześcijanina? Nie tylko kapłan lub osoba konsekrowana, ale każdy chrześcijanin zobowiązany jest ze względu na własne powołanie chrześcijańskie, do głoszenia wiary w swoim środowisku, a także w mediach.
Przekazywanie wiary, a więc trzy rzeczy: po pierwsze to zadanie dla wszystkich. Rozpowszechniać wiarę w Chrystusa jest prawem i obowiązkiem całego Kościoła i do Kościoła Katolickiego należy tak samo papież czy biskup, kapłan czy osoba konsekrowana, osoba świecka, mąż czy żona, a więc każdy ochrzczony. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za głoszenie Ewangelii, czyli za przekazywaniem innym radosnej i zbawczej nowiny.
Po drugie należy to zrobić w sposób ciekawy, by ludzie nie pozostali obojętni. Ciekawość oznacza możliwość, aby treść wiary docierała do każdego człowieka. Ewangelia daje szczęście człowiekowi, daje pozytywną odpowiedź na nurtujące pytania ludzkości.
Po trzecie to nie stracić z oczu tego, że chodzi o konkretnego człowieka, który znajduje sie obok nas. Uświęcanie jednej osoby to uświęcanie całego świata.