Zakończyła się narodowa pielgrzymka Polaków. Jak każda pielgrzymka, również ta miała szczególny cel – było nim dotarcie do źródeł chrześcijaństwa, do źródeł wiary, nawiedzenie grobów męczenników, którymi usłane jest Wieczne Miasto, a także grobu papieża z Polski św. Jana Pawła II.
Każdemu pielgrzymowaniu towarzyszy intencja. W tym przypadku było nią dziękczynienie, zarówno za 1050 lat obecności chrześcijaństwa na ziemiach polskich, za Jubileusz Miłosierdzia, jak i za Światowe Dni Młodzieży i wizytę papieską.
Pielgrzymi zawieźli do Wiecznego Miasta także swoje prośby. Wyrazem wspólnoty z tymi, którzy pozostali w swoich domach, był udział przedstawicieli wszystkich diecezji polskich, a także przedstawicieli władz państwowych. Intencje polecane więc przez Polaków w Rzymie zawierały w sobie wszystkie prośby, które zrodziły się w sercach i umysłach narodu.
Dlatego jednym głosem modliliśmy się o pokój w naszym kraju, w Europie i na świecie, o poszanowanie godności osoby ludzkiej od poczęcia do naturalnej śmierci, o poszanowanie dla chorych, cierpiących i ubogich, a także tych, którzy szukają bezpiecznego dachu nad głową.
„Nie bójcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi” – przypomniał słynne słowa swojego poprzednika papież Franciszek i wezwał Polaków do budzenia w sobie wyobraźni miłosierdzia. Tak, abyśmy potrafili nieść świadectwo o Bożej miłości wszystkim, którzy jej potrzebują.
Pielgrzymka miała charakter dziękczynienia, także za ŚDM i słowa, jakie w Polsce skierował do nas papież Franciszek. Ale – jak zauważył na zakończenie całego wydarzenia kard. Grocholewski – owo dziękczynienie ma kierować nas ku przyszłości. Nie chodzi bowiem jedynie o wyrażenie wdzięczności za coś, co się skończyło, „ale za to, co się rozpoczęło, co ma się rozwijać, owocować, coraz bardziej owocować”.
Michał Plewka