Choinka jest zwyczajem chrześcijańskim, a nie pogańskim, choć staje się symbolem zglobalizowanym i ponadwyznaniowym. Należy jednak przypominać o jej korzeniach, bo nawet pielęgnowanie jedynie świątecznych tradycji może być wstępem do głębokiej wiary – podkreślali uczestnicy debaty zorganizowanej wokół książki „Historia świątecznej choinki”, która odbyła się w piątek w Domu Arcybiskupów Warszawskich. W spotkaniu uczestniczył nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio, który – po polsku – życzył radosnych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia.
Debata na kanwie książki wybitnego patrologa ks. prof. Józefa Naumowicza w Domu Arcybiskupów Warszawskich była pierwszym, po październikowym briefingu na lotnisku Chopina, spotkaniem nowego nuncjusza apostolskiego w Polsce z dziennikarzami.
Zabierając głos, abp Salvatore Pennacchio pozdrowił wszystkich uczestników debaty. Przypomniał, że spotkanie odbywa się na kilka dni przed świętami Narodzenia Pańskiego. Życzył wszystkim spokojnego przeżycia tego czasu.
„Radosnych świąt Bożego Narodzenia! Wesołych świat!” – powiedział po polsku nuncjusz apostolski. Poprosił jednak o wyrozumiałość, gdyż dopiero zaczyna uczyć się języka polskiego.
Podkreślił, że jest mu nieco trudno mówić o zwyczajach związanych z drzewkiem wigilijnym i szerzej, z Bożym Narodzeniem, gdyż jako nuncjusz apostolski posługiwał aż w dwudziestu krajach.
Zaznaczył też, że nie chce zatrzymywać się na refleksji teologicznej, gdyż – podkreślił – bardzo dobrze uczynił to sam autor książki, ks. Naumowicz.
„Pochodzę z Włoch i wiecie, jak żywa są w moim kraju urodzenia tradycje bożonarodzeniowe” – powiedział abp Pennacchio.
„Szopka i choinka są znakiem nadziei, orędziem miłości. Przypomina nam o drzewie życia i pozwala nam wypatrywać naszego Zbawiciela” – zaznaczył, wspominając o zwyczajach związanych z drzewkiem wigilijnym w Watykanie.
Zdaniem kard. Kazimierza Nycza nie można umniejszać znaczenia pielęgnowania zwyczajów bożonarodzeniowych, nawet jeżeli wiara w rodzinie już wygasła. – To może być droga do preewangelizacji, do pytań, skąd się to wszystko wzięło, do głębokiej wiary – powiedział metropolita warszawski.
Kardynał zastanawiał się, czy współcześnie np. w Polsce można przeżywać zwyczaje świąt Bożego Narodzenia, nie kultywując jednocześnie duchowej sfery związanej z tym czasem. Podkreślił, że jest daleki od rozdzielania historii bożonarodzeniowych zwyczajów od tego, co jest istotą tych świąt, choć – zauważył – pewnie są tacy, którzy dziś mówią: „mnie te święta nie obchodzą”.
Zdaniem kard. Nycza, współczesny człowiek potrzebuje jednak w swoim życiu symboliki i właśnie symbole związane z Bożym Narodzeniem są tego przykładem.
„Nie umniejszałbym znaczenia pielęgnowania zwyczajów w wielu polskich rodzinach, nawet jeżeli wiara już wygasła. To może być droga do preewangelizacji, droga do pytań: skąd się to wszystko wzięło?” – podkreślił kard. Nycz. Być może – zauważył – wielu ludzi to jeszcze zatrzymuje w obrębie chrześcijaństwa, a wielu innych z kolei prowadzi do głębokiej wiary w tajemnicę Wcielenia.
„Obie drogi – od zwyczajów to tajemnicy i od tajemnicy do zwyczajów – są moim zdaniem uzasadnione i trzeba o nich pamiętać” – dodał metropolita warszawski.
Gdyby jednak ów stan wykorzenienia ze sfery sacrum trwał dłużej, to w opinii kardynała także pielęgnowanie świątecznych zwyczajów przez jednostki lub rodziny oraz całe społeczeństwa będzie słabło, aż do zupełnego ich zaniku.
„Stawiajmy zatem choinki na naszych stołach, ale próbujmy ożywiać ją sokiem pnia, którym w tym przypadku jest teologia świąt Bożego Narodzenia” – powiedział kard. Nycz.
Autor książki, ks. prof. Józef Naumowicz dowodził, że obecnie choinka staje się symbolem „na rozdrożu”, zwyczajem zglobalizowanym, ponadchrześcijańskim, a nawet ponadwyznaniowym. Jej stawianie miesza się ze zwyczajami typowo noworocznymi. Należy jednak pamiętać, że choinka ma korzenie czysto chrześcijańskie. – Nie chcemy zabraniać, by była obecna w przestrzeni publicznej jako znak „sezonu”, jak to się dziś mówi, ale abyśmy, na ile to możliwe, przypominali o jej korzeniach – podkreślił autor książki.
Spotkanie prowadził Marcin Przeciszewski, prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej, który na wstępie podkreślił, że książka ks. prof. Naumowicza opisuje nie tylko historię i różne tradycje drzewka wigilijnego, ale że opracowaniu temu towarzyszy także głęboka eksplikacja teologiczna tego zagadnienia.
Prezes KAI przypomniał za ks. Naumowiczem, że prawdziwa geneza choinki ma charakter nie etnograficzny, lecz stricte teologiczny i jest to związane ze zwyczajami chrześcijańskimi, a nie, jak do dziś błędnie się mówi, pogańskimi.
Protoplastą choinki jest rajskie drzewo. Niektórzy autorzy bizantyjscy, np. św. Efrem Syryjczyk w swoim „Hymnie o Bożym Narodzeniu” często wymieniał postacie ze Starego Testamentu, łącznie z Adamem i Ewą. Narodzenie Jezusa interpretowane bywało coraz częściej jako powrót do utraconego raju. Mogło się to dokonać tylko dzięki interwencji samego Boga, który stając się człowieka, przywrócił ludziom możliwość korzystania z owoców rajskiego drzewa życia.
Popularność rajskich motywów sprawiła, że w średniowiecznych kalendarzach zaczęto umieszczać wspomnienie o Adamie i Ewie 24 grudnia. Uosabiali oni bowiem oczekiwanie całej ludzkości na przyjście Zbawiciela. Stąd w średniowieczu, w wielu miejscach Europy popularne stały się przedstawienia bożonarodzeniowe, zwane dramatami o Adamie i Ewie. Ważnym elementem ich scenografii stały się rajskie drzewa obwieszone owocami.
Na ziemiach polskich, wbrew utartym opiniom, pierwsze choinki nie były znane dopiero na początku XIX w Warszawie. Palmę pierwszeństwa ma Gdańsk, gdzie jak potwierdza dokument w 1698 roku – nie tylko stawiano choinki w domach, ale można je było kupić w tym mieście, już wtedy, na świątecznym jarmarku.
Powszechny zwyczaj ustawiania choinek na święta w Polsce zakorzenił się dopiero w XIX w. Wcześniej na terenach Rzeczypospolitej ustawiano na święta Bożego Narodzenia w izbach po snopku zboża w każdym rogu, a na stole i na podłodze rozścielano siano, na pamiątkę tego, że Pan Jezus urodził się w stajence. Ważnym elementem świątecznego wystroju była tutaj również szopka, której geneza nawiązywała do jasełek zainicjowanych przez św. Franciszka z Asyżu.
W debacie na temat różnych tradycji drzewka wigilijnego uczestniczyli także b. senator Łukasz Abgarowicz (Kościół ormiańskokatolicki) i Agnieszka Godfrejów-Tarnogórska (Kościół ewangelicko-augsburski).
Rzeczniczka polskich luteran przypomniała o legendzie, zgodnie z którą „wynalazcą” i pierwszym propagatorem choinki był Marcin Luter (wspomina o niej w książce ks. Naumowicz), ale zaznaczyła, że nawet sami protestanci traktują ją tylko w tych kategoriach.
Opowiedziała także o niektórych zwyczajach bożonarodzeniowych pielęgnowanych przez luteran na ziemiach polskich, w tym w najliczniejszej wspólnocie na Śląsku Cieszyńskim: wigilijnym czytaniu Ewangelii przez najstarszych lub najmłodszych członków, nabożeństwie jutrzni odprawianym wcześnie w Boże Narodzenie, czy tzw. szulkach – cynamonowych rurkach, które w połączeniu z opłatkiem są znakiem, że w domu żyje małżeństwo mieszane, katolicko-luterańskie.
Łukasz Abgarowicz przypomniał z kolei, że wyznawcy Kościoła ormiańskokatolickiego obchodzą święta Bożego Narodzenia 6 stycznia, razem ze świętem Epifanii. W przeddzień, nazywany Dniem Świateł, po uroczystej liturgii w świątyniach zapala się wszystkie lampy, które Ormianie zabierają do domów. Jest to symbol oświecenia człowieka poprzez narodziny Chrystusa. Uroczysta kolacja kończy 50-dniowy okres postu. Po niej Ormianie odwiedzają krewnych i przyjaciół, aby podzielić się z nimi Dobrą Nowiną.
Epifania to dla Ormian najważniejsze święto, bo łączy Wigilię Bożego Narodzenia, Objawienie Pańskie i Chrzest Jezusa. Podczas Mszy św. odbywa się „chrzest wody”, który polega na zanurzeniu krzyża w wodzie, do której dolany jest święty olej, święcony w Eczmiadzynie, duchowej stolicy Ormian. Wybierani są też czterej „ojcowie chrzestni”, trzymający wstęgi odchodzące od chrzcielnicy, w której zanurzany jest krzyż. Drugi dzień świąt to u Ormian Dzień Zaduszny, w którym wspomina się zmarłych oraz męczenników.
Organizatorem debaty i prezentacji książki „Historia świątecznej choinki” były Katolicka Agencja Informacyjna i Wydawnictwo Literackie.