„Razem torujmy drogi nadziei” – to tytuł listu brata Aloisa, przeora ekumenicznej Wspólnoty z Taizé. Będzie on przedmiotem rozważań uczestników 39. Europejskiego Spotkania Młodych, jakie 28 grudnia rozpocznie się w Rydze. – Razem – nie pojedynczo, wspierając się nawzajem – torujmy drogi nadziei: w nas samych, wokół nas i w całej ludzkiej rodzinie – wzywa br. Alois.
Przedstawia „cztery propozycje, które pomogą nam torować drogi nadziei”. – Będziemy się starali znaleźć sposób, jak te propozycje wprowadzać w życie z prostotą, jedną z trzech wartości, którą – obok radości i miłosierdzia Brat Roger pragnął umieścić w centrum życia Wspólnoty z Taizé – napisał następca Brata Rogera jako przeor Wspólnoty.
„Wytrwać w nadziei, w niej jest twórcza siła”
Propozycja pierwsza to: „Wytrwać w nadziei, w niej jest twórcza siła”. – Wierzyć to znaczy po prostu zaufać Bogu. Wiara nie daje gotowych odpowiedzi, ale pomaga, by nie obezwładniały nas strach lub zniechęcenie. Ona pomaga nam się zaangażować, wyruszyć w drogę. Dzięki niej wiemy, że Ewangelia poszerza horyzont nadziei ponad wszelką nadzieję – tłumaczy br. Alois.
Przekonuje, że taka nadzieja „nie jest łatwym optymizmem, który zamyka oczy na rzeczywistość, ale jest kotwicą umocowaną w Bogu. Jest twórczą siłą. Znaki takiej nadziei istnieją już w najbardziej zaskakujących miejscach na ziemi”. Zachęca do uwierzenia w „obecność Ducha Świętego w naszych sercach i w świecie”. – Niech ona będzie naszym oparciem, chociaż jest niewidzialna – pisze przeor Wspólnoty.
– Niech nasza wiara wciąż będzie prosta jak ufność dziecka! Nie chodzi o to, by redukować jej treść, ale o to, żeby przylgnąć do tego, co jest jej istotą, do miłości Boga do człowieka i do wszystkich stworzeń. Historię tej miłości Biblia opowiada zaczynając od najwcześniejszej bliskości aż po przeszkody a nawet ludzką niewierność. Bóg nie męczy się kochając, niech ta nowina podtrzymuje naszą nadzieję! – dodaje br. Alois.
Wyjaśnia przy tym, że aby ta nowina przeniknęła nas i naszych bliskich, trzeba spotykać się częściej na wspólnej modlitwie, gdyż „proste piękno modlitwy” pomaga nam „dostrzec odblask Bożej tajemnicy i poprowadziło nas do osobistego spotkania z Nim”.
„Wybierać życie w prostocie, aby dzielić się z innymi”
Propozycja druga to: „Wybierać życie w prostocie, aby dzielić się z innymi”. – Pogoń za zyskiem, za sukcesem, zachłanność prowadzą do niesprawiedliwości i wywołują frustracje. Ewangelia zachęca nas do rozwijania w sobie ducha dzielenia się z innymi, to jedna z dróg nadziei, którą dziś powinniśmy torować. Wybranie życia w prostocie jest źródłem wolności i radości. Życie staje się mniej uciążliwe – wskazuje przeor Wspólnoty.
Zauważa, że prostota „oznacza czystość serca. Odrzuca nieufność, jest przeciwieństwem obłudy. Pozwala nam bez lęku nawiązać dialog z każdym, kogo spotkamy. Życie Jezusa jest tego przykładem”.
Brat Alois tłumaczy, że prostosta życia w sprawach materialnych, skłania nas „do dzielenia się z innymi, kiedy spotkamy się z ludzkim cierpieniem, z upokarzającym ubóstwem, niesprawiedliwością, z trudnymi doświadczeniami imigrantów, z konfliktami na świecie”. – Wspierajmy się wzajemnie, aby z odwagą podejmować działania, które staną się znakiem nadziei w naszych dzielnicach, w miejscu pracy lub nauki, w pracy społecznej lub na rzecz środowiska naturalnego. Starajmy się, żyjąc skromnie i w prostocie, zachować harmonię ze stworzonym światem, wnosząc w ten sposób nasz wkład do walki przeciwko katastrofom ekologicznym i ociepleniu klimatu. Odpowiedzialność za tę walkę nie spoczywa tylko na rządach, wszyscy mogą, na przykład, kupować więcej lokalnych produktów, częściej korzystać z transportu publicznego… – proponuje przeor Wspólnoty.
„Być razem, aby się odsłonił dynamizm Ewangelii”
Propozycja trzecia brzmi: „Być razem, aby się odsłonił dynamizm Ewangelii”. Brat Alois stwierdza, że „kiedy chrześcijanie są podzieleni na różne wyznania, albo dzielą się wewnątrz tego samego Kościoła, wtedy to, co mówi Ewangelia, jest przysłonięte”. Tymczasem, „gdybyśmy jako chrześcijanie, umieli pokazać, że możliwa jest jedność w różnorodności, pomoglibyśmy ludzkości, stawać się rodziną bardziej zjednoczoną”.
Ponieważ „Chrystus łączy w jedną wspólnotę mężczyzn i kobiety, dzieci i osoby w podeszłym wieku ze wszystkich stron, języków, kultur, łączy nawet narody, które rozdzieliła historia”, dlatego „starajmy się w prosty sposób pokazywać to w swoim otoczeniu”. – Każda wspólnota, żeby żyć, jest wezwana do tego, by wychodzić do innych. Starajmy się, naśladując Boga, rozwijać gościnne nastawienie do chrześcijan, których poglądy są dalekie od naszych. Takie otwarcie serca wymaga wysiłku „tłumaczenia”, ponieważ wierzenia i przekonania mogą być wzajemnie dla nas jak obce języki. Jeśli nawet wśród podzielonych chrześcijan trwa pamięć o wzajemnym braku tolerancji w historii i jeśli jeszcze nie wszystkie wątki zostały rozwikłane, odważmy się jednak gościć wzajemnie i przebaczać, nie starając się dociekać, kto był winny, a kto miał rację. Nie ma pojednania bez ofiary – podkreśla przeor Wspólnoty.
Dodaje, że „gościnność idzie w parze z uznaniem odmienności drugiego człowieka. Jeśli jego wierzenia pozostają dla nas niezrozumiałe, zauważmy przynajmniej jego autentyzm”. – Niech w odkrywaniu drugiego człowieka będzie element święta! – prosi br. Alois.
„Umacniać braterstwo, aby przygotowywać pokój”
Propozycja czwarta to: „Umacniać braterstwo, aby przygotowywać pokój”. Zakonnik z Taizé tłumaczy, że „pokój na ziemi zaczyna się w sercu każdego z nas. I to przede wszystkim nasze serca potrzebują przemiany, a ta zmiana wymaga po prostu nawrócenia – pozwolenia, aby zamieszkał w nas Duch Boży, przyjęcia pokoju, który będzie się rozszerzał i będzie przekazywany od osoby do osoby”. Cytuje rosyjskiego mnicha, św. Serafina z Sarowa: „Zyskaj wewnętrzny pokój, a tysiące wokół ciebie zostaną zbawione”.
– Własnym życiem zapisujmy nowe strony zwyczajnego braterstwa, które przekracza podziały i mury: mury fizyczne, budowane w różnych częściach świata, mury niewiedzy, uprzedzeń i ideologii. Otwierajmy się na inne kultury i mentalności. Nie pozwalajmy, aby odrzucenie obcych wkradało się do naszych serc, ponieważ odtrącenie innego człowieka jest zalążkiem barbarzyństwa. Zamiast patrzeć na cudzoziemca jako na kogoś, kto zagraża naszemu poziomowi życia lub naszej kulturze, przyjmijmy go jako członka jednej ludzkiej rodziny. Idźmy spotkać się z uchodźcami po prostu po to, żeby ich poznać, wysłuchać ich historii. A później – kto wie? – może pojawią się kolejne solidarne działania. Spotkajmy się z tymi, którzy się od nas różnią. Rozmawiajmy z myślącymi inaczej niż my, prowadźmy dialog, w którym naprawdę wzajemnie się słuchamy i unikamy wygłaszania przeciwnych opinii zanim jeszcze zrozumiemy drugą osobę. Nauczmy się trwać tam, gdzie istnieją pęknięcia. Budujmy mosty. Módlmy się za tych, których nie rozumiemy, i którzy nas nie rozumieją. Pomnażajmy gesty braterstwa ponad podziałami religijnymi. Spotkanie z wyznawcami innych religii mobilizuje nas do pogłębienia znajomości naszej własnej wiary dzięki temu, że będziemy pytać samych siebie, co Bóg chce nam powiedzieć przez tych braci i siostry, którzy są tak od nas różni – wzywa na zakończenie listu br. Alois.