„Nie wystarczy modlić się, aby Bóg nakarmił ludzi głodnych, ale trzeba samemu podjąć wysiłki, aby wśród nas głodnych nie było”– powiedział bp Piotr Greger, który 25 grudnia sprawował Mszę św. w katedrze w Bielsku-Białej. Duchowny zauważył, że znaczenie wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat polega na tym, że „Bóg przychodzi na świat tak realnie, że można Go dotknąć, zobaczyć, usłyszeć”.
Jak zauważył biskup w homilii, wcielenie Boga nie było Jego „chwilowym kaprysem, ale nieodwołalną decyzją Boga na wieczność”. „Od momentu narodzenia w Betlejem, Bóg jest obecny w swoim ciele, i takim pozostanie na zawsze. Dzisiaj Ciało Chrystusa rozpoznajemy najpierw w Najświętszej Eucharystii” – przypomniał biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej.
„Jezus Chrystus w Sakramencie Ołtarza po prostu jest obecny, tutaj rozbił wśród nas swój namiot jako Ten, który ma ciało. Jest obecny, by nam towarzyszyć w pielgrzymce przez ziemię, wspomagać pośród codziennych zmagań” – wyjaśnił.
Duchowny zauważył, że znaczenie wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat polega na tym, że Bóg przychodzi na świat tak realnie, że można Go dotknąć, zobaczyć, usłyszeć”. „Dzięki temu człowiek chcąc spotkać Boga nie musi wychodzić ‘poza siebie’, jak to jest w medytacji transcendentalnej, ale może Go spotkać żyjąc w tym świecie, ponieważ Bóg również stał się człowiekiem” – podkreślił biskup w homilii.
Wskazał jednocześnie, że dzisiejsza uroczystość staje się dla wierzących również nowym zobowiązaniem do podjęcia konkretnych działań. „Jeśli bowiem z chwilą Narodzenia Bóg stanął na ziemi jako Człowiek, to od tego momentu jest obecny oraz działa poprzez swoje ciało. Jesteśmy razem z Nim jako Głową jednym Ciałem, to znaczy, że nie wolno nam stać bezradnie z założonymi rękami. Nie wystarczy zatem modlić się, aby Bóg nakarmił ludzi głodnych, ale trzeba samemu podjąć wysiłki, aby wśród nas głodnych nie było” – zaapelował.
„Jak kiedyś, tak i dzisiaj Pan Bóg oczekuje od nas nowego zaangażowania w życie Kościoła. To jest najbardziej wymierne świadectwo wiary wobec faktu Bożego Narodzenia” – wezwał na koniec.