Bóg i piłka nożna

Jeszcze tylko 30, 29, 28… dni pozostało do rozpoczęcia mistrzostw europy 2012! Ciągle i wszędzie można słuchać podobne informacje a czuje się, że coś ważnego się dzieje, że wszyscy – chcemy czy nie – jesteśmy skazani na to, by w tych miesiącach żyć piłką nożną. Osobiście bardzo z tego się cieszę, ale chciałbym byśmy zachowali umiar, ponieważ wszystko można, byle z umiarem, z wszystkiego można się cieszyć, ale bez tracenia prawdziwych wartości.

Pytanie brzmi: czy Bóg gra z nami w piłkę nożną? Myślę, że można powiedzieć: tak, ponieważ nic z tego, co ludzkie, nie jest obojętne naszemu Bogu, który stał się człowiekiem. A sprawa jasna: każda drużyna chce wygrać i wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga, a więc: z kim gra Pan Bóg? Niektórzy myślą, że Bóg ani nie pomaga, ani nie jest potrzebny do życia: zepsuje mi się samochód, więc idę do mechanika, a nie do Boga; brakuje mi pieniędzy, a więc do bankomatu; chcę szlifować język niemiecki… trzeba koniecznie zapisać się do kurs lub studia! To prawda, człowiek nie potrzebuje Boga, kiedy chce żyć tylko dla siebie, ale kiedy rozumie życie jako możliwość służenia innym – a to dopiero jest prawdziwym życiem i prawdziwą grą – wtedy tak, wtedy sami nie dajemy sobie rady, wtedy, by tak żyć, naprawdę potrzebujemy Boskiej pomocy.

Bóg gra z nami w piłkę, byśmy potrafili odkryć w przeciwniku nie rywala, ale człowieka, byśmy zrozumieli, że sprawy ludzkie, jak sport i gra, to wspaniała rzecz, by być razem, by bawić się, rozwijać relacje międzyludzkie, dobrze się prezentować, pomagać innym a również – czemu nie? – robić niezłe interesy: pieniądze też się liczą. Człowiek jest bytem religijnym, kulturalnym i ekonomicznym, ma charakter społeczny i graczy. Homo ludens: należy do istoty człowieka, by grał, by potrafił odkryć wymiar ludzkiej rzeczywistości, by w dychotomii „gra przegrana – gra wygrana” potrafił odkryć prawdziwą życiową grę: wygrać w walce z Bogiem, by żyć tak jak On, być Izraelem! Tutaj nie ma żartów: albo z Nim, albo przeciwko Niemu, albo oddajemy nasze życie, albo stracimy je.

Piłka jest królem sportów i wielką pasją. Dla Brazylijczyków – i nie tylko dla nich – piłka to nie tylko sprawa życia i śmierci, chodzi o wiele, wiele więcej! W piłce nożnej trzeba, jak w życiu, pięknie grać i wygrać: nie tylko liczy się piękno, ale i skuteczność. W życiu trzeba pięknie żyć i wygrać prawdziwe życie, a więc niebo. Boisko to życie a dziewięćdziesiąt minut to czas nam dany byśmy strzelili gola, a więc byśmy czynili coś pięknego dla Boga. Przeciwnik zawsze istnieje a z nim jego kibice, ale my zawsze gramy u siebie i prawie cały stadion – święci – kibicuje nam, a Sędzia jest sprawiedliwy, miłosierny i po naszej stronie. Postarajmy się nie faulować, fair play oznacza piękną grę, ale mamy naturę upadłą a grzech ciągle się zdarza i czasami pojawi się żółta kartka lub czerwoną: lekkie lub ciężkie przewinienie.

Piłka nożna jest zawsze grą zespołową. Wiemy, że żaden gracz nie może grać sam, wszyscy potrzebujemy drużyny. Nikt nie wygra ani przegra sam: nikt nie zbawi lub nie potępia się sam. Wielu ludzi nas otacza i mamy wielką odpowiedzialność, ponieważ patrzy na nas całe niebo. A więc: świętujmy różnorodność – szacunek. Również i tutaj nie da się świętować samemu ani radować się samemu: zawsze potrzebujemy innych. Świętujmy i grajmy w służbie drugiemu człowiekowi, strzelimy gola dla Boga w boisku naszego życia codziennego, żyjąc w sposób uczciwy i pracowity, zawsze pomagając naszym graczom.

Pod podpisem: niektórym przeszkadza cała liturgia piłkarska, jak procesja z pucharem przez całą Polskę, jak było coś świętego. No, trochę mają racji, ale można popatrzyć pozytywnie i odkryć, że spektakl także ma swoje reguły, swoją publiczność i swoje reklamy.

ks. Ignacy Soler / rk

Udostępnij

Przeczytaj jeszcze

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej. Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.