O wychowaniu dzieci w Kamerunie

Europa i Afryka to dwie różne cywilizacje, każda ma swoją historię, tradycję i kulturę które formują dzisiejszą rzeczywistość. Dlatego na samym początku trzeba zaznaczyć, że przeniesienie zachodniego doświadczenia pedagogicznego na Czarny Ląd może być nieefektywne i nawet niebezpieczne. Prostym językiem mówiąc, trzeba patrzeć na Afrykę przez afrykańskie okulary. Aczkolwiek różnica metod i podejść nie likwiduje sedna wychowania – przekazanie dziecku miłości i przygotowanie go do dorosłego życia.

Parę migawek z szarej codzienności

Mijają miesiące naszego pobytu. Nic nowego się nie dzieje, chociaż jeżeli się przyjrzeć, to każdy dzień jest niepowtarzalny. Dzisiaj parę migawek z szarej codzienności.

Trudna lekcja i Niedziela Palmowa

Dużymi krokami zbliża się koniec Wielkiego postu. Jak zawsze jego szybkie przemijanie zostawiło poczucie niedokończenia, niedopracowania. Ale tak się składa, że Wielkanoc tuż-tuż i do Zmartwychwstałego trzeba iść z tym, co masz. W te ważne dni przygotowaliśmy dla Was dwie malutkie afrykańskie historyjki: o synu marnotrawnym i o tym, jak świętowaliśmy Niedzielę Palmową.

Sfera duchowa

Piątek jest we Foyer St. Dominique dniem ciszy. Przed przyjazdem tutaj nie wierzyłem, że takie coś jest możliwe w domu pełnym dzieciaków w różnym wieku. A jednak: cisza rano i przy wyjściu do szkoły. Rozmowy tylko szeptem. Trochę więcej wybacza się najmłodszym ale i oni są upominani przez starszych. W takiej atmosferze pomyślałem o napisaniu paru słów o, nazwijmy to, tutejszej sferze ducha. Chociaż w afrykańskiej rzeczywistości jest to chyba określenie nie mające zastosowania – wszak wszystko tu jest mniej lub bardziej sferą duchową i nie da się wykreślić precyzyjnej granicy między sacrum a profanum. Wszystkie sfery życia są jakąś duchowością (chrześcijańską, muzułmańską czy animistyczną) przesiąknięte i nikomu nie przyszłoby do głowy zastanawiać się nad obecnością krzyża w biurze czy głośnym słuchaniem tutejszego Radia Maryja.

O wierze, karze i ignorancji

Ojciec jakoś wspominał, że w Kamerunie niewierzących ludzi nie ma. Inna sprawa to pozostałe wynikające z tego rzeczy. Ale w istnienie szeroko pojmowanego Boga wierzą wszyscy. Przyjeżdżamy na ryneczek z pamiątkami. Tu, rzecz jasna, wszyscy na ciebie się rzucają, proponują „look something in my shop”. Pierwszy kiosk, drugi, trzeci… Wszystko jakieś zwyczajne: maski, barabany, dywany, torebki i itp. To już gdzieś się widziało i wcale nie robi wrażenia. Do tego jeszcze rzeczy są pogańskie i mało kto tu wie, co oznaczają. Najważniejsze – turystom się podoba. Bezsensownie wchodzę do kolejnego kiosku, patrzę na to, co już widziałem w poprzednich. Podchodzi do mnie sprzedawca i zaczyna proponować maskę. Mówię coś kształtu: ”Dziękuję, nie potrzebuję, jestem chrześcijaninem”. On dalej swoje, mówi, że to prawdziwe kameruńskie. Znowu odpowiadam: „Chłopie, ja w Boga wierzę, nie potrzebna mi jest twoja maska”. A on do mnie z oburzeniem: „A kto w Boga nie wierzy?”. I kontynuuje proponowanie czarnej drewnianej twarzy.

Rozmowa z Wilfriedem

„Spotkaliśmy się z Dimitriem w barze tu, na Auberge Blue. Nie mogłem się nacieszyć tym, że znowu go widzę. Wspominaliśmy jak kiedyś mieszkaliśmy razem, jak chodziliśmy do szkoły, spędzaliśmy wieczory, wygłupialiśmy się i dostawaliśmy za to lanie. Ta radość mnie przerosła, kiedy zobaczyłem Marianne i Achille’a idących w moim kierunku. Nie mogłem uwierzyć, że mimo wszystko nadal są pełni troski, martwią się jak o swoje własne dziecko. Nie wiedziałem co i jak mam powiedzieć, jak przeprosić, ale czułem, że tego nie potrzebują. Usłyszałem, że mogę wrócić do domu. Tam jest dla mnie miejsce”, – pełen skupienia i radości, tak jakby cofnął się te 2 lata do tyłu, wspomina powrót do Foyer St. Dominique nasz Wilfried.

Pieniądze

Temat, który przyciąga wszystkich. Bardziej odważni pytają się o to na początku, inni na końcu rozmowy. Ale każdego interesuje, kto, gdzie, ile, kiedy itp. Dzisiaj piszę o tym.

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej. Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.