Co wtorek przepytuję dzieci z ostatniej lekcji religii. Zazwyczaj uczniowie po prostu czytają na głos to, co napisali wcześniej. Czasami pytam się, co myślą na temat przerobionego materiału.
A więc, przychodzi do mnie Meme (lat 12). Widzę, że zadanie ma proste – trzeba nauczyć się kilku zdań. Uczennica nie jest przygotowana, więc mówię aby usiadła obok, przeczytała tekst kilka razy, a później powtórzyła z pamięci. Po 5 minutach znowu nie potrafi tego zrobić. Daję kolejne 5. Ta sama historia.
Daję zeszyt i mówię, żeby czytała na głos. Meme patrzy na kartkę i milczy. Jeszcze raz powtarzam, żeby przeczytała to, co jest napisane. Nagle jeden z chłopaków mówi: „ Przecież ona nie umie czytać!”. Wtenczas zauważam jej wzrok, który biega po stronie i szuka czegoś znajomego. Niby dziecko, które się zgubiło w tłumie i szuka swojej matki.
Jestem zdezorientowany. Pytam jeszcze raz Meme, czy to jest prawda. Ona z uśmiechem, tak jakby tak powinno być, odpowiada, że czytać nie umie. Mówię spoko, możesz iść.
Meme niczym się nie różni od innych dzieci: tak samo się bawi, ubiera, je, rozmawia. No i tak siedzisz, patrzysz na nią i nie możesz zrozumieć : „Dlaczego, jak to tak, co robić?”. I wydaje ci się, że w tej chwili jest to niby ok, bo jest jeszcze dzieckiem. Za rok nauczy się pisać i czytać, ale będzie już miała 13 lat.
Wyobraźcie sobie wasze dziecko, które czyta pierwsze słowo w wieku 13 lat. I wszystko z powodu pieniędzy, których nie ma i rodzice doszli do wniosku, że lepiej je wydać na inny cel, nie na szkołę.
Taki bezlitosny analfabetyzm
Artsiom Tkachuk
Artsiom obecnie znajduje się w Foyer St. Dominique. Pomaga w prowadzeniu sierocińca, a mianowicie organizuje i przeprowadza zajęcia z angielskiego, geografii, matematyki, uczy dzieci śpiewu i gry na gitarze. Pochodzi z Białorusi. Przez ostatnie pięć lat mieszkał i studiował na UAM-mie w Poznaniu.