Zapewne słyszeliście o nowym raporcie Oxfam zatytułowanym „Ekonomia na usługach 1 proc.” I jego głównym przesłaniu „62 osoby posiadają tyle, co biedniejsza połowa światowej populacji”. Czy podoba nam się taki świat. gdzie biedni są coraz biedniejsi a nieliczni zgarniają tak wiele? Co na to nauka społeczna Kościoła?
Ciekawe, jeszcze pięć lat temu 338 najbardziej zamożnych posiadało tyle, co połowa ludzkości; rok temu było to 80 osób, teraz zaledwie 62. Dane raportu pozarządowej organizacji humanitarnej Oxfam jasno pokazują, że różnica między nieliczną grupą najbogatszych a resztą populacji spektakularnie zwiększyła się w ciągu ostatnich lat.
Czytam analizy skąd bierze się tak ogromna koncentracja bogactwa i z czego wynika, że zwycięzca bierze wszystko „winner takes all”, bo rozkład statystyczny sukcesu w sieci ma charakter potęgowy, a nie normalny… i nie ma tu miejsca na środek, tylko dla kilku Gatesów i Zuckerbergów oraz rosnący obszar prekariatu. I niewiele z tego rozumiem, ale podoba mi się propozycja Oxfam, aby dla zatrzymania procesu pogłębiania się nierówności, likwidować tzw. „raje podatkowe”, bo tam jest zarejestrowanych wiele najbogatszych firm.
Warto też przypomnieć, że problem rozwarstwienia ekonomicznego poruszał już wiele lat temu Jan Paweł II w encyklice Sollicitudo rei socialis, gdzie pisał m. in. „Jedna z największych niesprawiedliwości współczesnego świata polega właśnie na tym, że stosunkowo nieliczni posiadają wiele, a liczni nie posiadają prawie nic. Jest to niesprawiedliwość wadliwego podziału dóbr i usług pierwotnie przeznaczonych dla wszystkich.” (Srs 28)
Tematy te szeroko podejmuje w swym nauczaniu papież Franciszek; np. w ostatniej encyklice pisze: „Jednakże, jeśli w niektórych przypadkach zrównoważony rozwój oznaczać będzie nową skalę wzrostu, to w innych przypadkach, wobec nienasyconego i nieodpowiedzialnego rozwoju, jaki nastąpił w ciągu wielu dziesięcioleci, trzeba także pomyśleć o zwolnieniu nieco kroku, wprowadzeniu pewnych racjonalnych ograniczeń, a także o wycofaniu się, zanim będzie za późno. Wiemy, że nie do zaakceptowania jest zachowanie tych, którzy zużywają i niszczą coraz więcej, podczas gdy inni żyją poniżej godności.” (LS 193).
I proponuje przedefiniowanie postępu, gdyż „rozwój technologiczny i gospodarczy, który nie pozostawia świata lepszym, a jakości życia integralnie wyższej, nie może być uznany za postęp”. (LS 194).
No właśnie… czy takie treści docierają na spotkania w Davos, G8 itp…