14 lutego

Dzień św. Walentego jest znany już na całym świecie jako dzień zakochanych, wiadomo to sprawa trochę rozdmuchana przez rynek. W Kościele katolickim wspominamy braci św. Cyryla i Metodego, nazywanych apostołami Słowian i mianowanych przez bł. Jana Pawła II współpatronami Europy w 1980 r. W Opus Dei 14 lutego śpiewa się Te Deum – hymn dziękczynienia za zapieczętowanie w tym dniu Jego budowy znakiem krzyża. Wyjaśniam sprawę.

Niedawno dyskutowałem na taki temat: czy horoskopy mają coś wspólnego z losem? Moja odpowiedź była pozytywna: istnieje siła wyższa, która kieruje życiem każdego człowieka. Nie ma wątpliwości, że żadna osoba ludzka nigdy nie wybrała rodziców ani kraju urodzenia. Tak samo szczęściarz, który ostatnio wygrał 30 milionów w totolotka, absolutnie nie wie dlaczego los wypadł na niego. Również chory na raka lub osoba zraniona w wypadku samochodowym ciągle pyta dlaczego 'ja’ – oni na pewno tego nie chcieli. Tylko, że dla wierzących horoskop czy inny wariant jak los nazywany jest 'opatrznością’ i jako chrześcijanie nazywamy go 'ojcowską dbałością’. Również afirmujemy wolność człowieka: moje życie zależy ode mnie, od moich wolnych decyzji. Pytanie o sens ludzkiej wolności jest pytaniem o istotę człowieczeństwa – kim jest człowiek? – czyli – co to jest wolność? A więc opatrzność boska i wolność ludzka tworzą naszą historię.

Kilka dni przed 14 lutego 1930 r. młody kapłan Josemaría, już założyciel Dzieła Bożego, napisał: „W Opus Dei nigdy nie będzie kobiet, nie ma żartów!” A Pan Bóg miał inne zdanie i podczas Mszy świętej celebrowanej w piątek 14 lutego 1930 r., w prywatnej kaplicy markizy de Onteiro (ulica Alcalá Galiano w Madrycie), dał światło księdzu Josemaríi by wiedział, że bez kobiet nie ma żadnego Dzieła Bożego. Od tego dnia zaczął pracować wśród kobiet i promować ich apostolstwo.

Prałat Escrivá potrzebował księży i widział, że powinni pochodzić z członków Dzieła. Będąc doktorem prawa cywilnego i kanonicznego nie potrafił znaleźć rozwiązania prawnego, sprawa nie była łatwa. W niedzielę 14 lutego 1943 r. również podczas Mszy świętej odprawianej w pierwszym ośrodku dla kobiet przy ulicy Jorge Manrique w Madrycie, Pan Bóg dał proste rozwiązanie, którego tak uporczywie szukał: powstało Stowarzyszenie Kapłańskie Świętego Krzyża (sss+) nierozerwalnie złączone z Opus Dei. Pełen wdzięczności narysował w swoim osobistym małym notatniku krąg, a wewnątrz niego krzyż, potwierdzając, ze w tym dniu Pan Bóg ukoronował swój budynek krzyżem. Boska opatrzność i wolność ludzka grają wzajemnie.

Założyciel zawsze podkreślał nadprzyrodzony charakter Dzieła Bożego, nie było to jego pomysłem czy własną inicjatywą. Było to działanie opatrzności w historii wobec konkretnego człowieka, które otwierało boskie drogi na ziemi. Nawiasem mówiąc mogę teraz dać moje osobiste świadectwo: od kiedy poznałem Dzieło w 1970 r. miałem silne poczucie, a raczej wiedziałem, że jest tam obecność Boga. Kiedy mówili mi o powołaniu do bycia numerariuszem, widziałem, że oddaję moje życie w celibacie na zawsze Panu Bogu. Była to moja wolna i osobista decyzja jako odpowiedź na Boskie wołanie, nie wątpiłem wtedy ani później w jego nadprzyrodzony charakter, mimo osobistych trudności wynikających z własnej czy cudzej słabości.

W 1993 r. były prałat, Sługa Boży Álvaro del Portillo napisał list z okazji pięćdziesięciolecia powstania sss+. W liście tym było umieszczone zdjęcie tej notatki z datą 14 lutego 1930 wraz z odręcznym rysunkiem zrobionym przez księdza Josemaríę w tamtym dniu. Don Alvaro wyjaśnił, że notatka ta została znaleziona przy remoncie w centralnej siedzibie przy ulicy Lagasca w Madrycie. Dyrektor ośrodka Tajamar, gdzie mieszałem w tamtym roku, przeniósł list i pokazując tą stronę powiedział: – To ja znalazłem tę notatkę! I opowiadał o konkretnych okolicznościach tego wydarzenia pod koniec lat sześćdziesiątych. Dla mnie było to potwierdzenie, że autentyczna historia zawsze zostawia ślady potwierdzające jej prawdziwość.

W lecie 1996 r. w Krakowie mieliśmy spotkanie w Ośrodku Akademickim z ówczesnym biskupem Julianem Herranzem, dzisiejszym kardynałem. Mieszkał wiele lat w Rzymie razem ze św. Josemaríą. Podczas procesu beatyfikacyjnego założyciela Dzieła został powołany by deklarować; odpowiadał długo i treściwie. Pod koniec, jeden z członków trybunał zapytał: – Czy nie mógł ksiądz krótkimi słowami opowiedzieć jaki był Sługa Boży Prałat Escrivá? A ksiądz Herranz (nie był wtedy biskupem) odpowiedział: – mogę powiedzieć jaki on był jednym słowem. A trybunał: proszę bardzo. A on: – zakochany!

Boski los i odpowiedź człowieka, łaska i wolność, wybór i miłość. Tak, 14 lutego, święto zakochanych – to data pasująca do naszej historii, ponieważ św. Josemaría był człowiekiem zakochanym w Chrystusie już jako piętnastoletni chłopak, aż do ostatniego dnia jego pobytu na ziemi. Oszalał z miłości do Jezusa Chrystusa: 'Nie ma miłości ponad Miłość!’ (Droga, 417).

Udostępnij

Przeczytaj jeszcze

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej. Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.